poniedziałek, 5 września 2016

Witamy w internacie #2 - masz jedzenie?

Hejka hej ^^.

Jak Wam mijają pierwsze szkolne dni :). Ja już mam sporo roboty :/. Ale nie poddaję się tak łatwo ^^.

Dzisiaj opowiem Wam trochę na temat jedzenia w internacie. Niby błahy temat, ale tak naprawdę żywność jest jednym z towarów deficytowych tutaj. Dlaczego?

Otóż spieszę z tłumaczeniem. Jedliście kiedyś obiady na stołówce? Niewiele jest takich stołówek, w których dają dobre jedzenie. Od razu zaznaczam, że o wszystkim opowiadam ze swojej perspektywy, nie wiem jakie posiłki są w innych internatach, ale w mojej okolicy nie ma za dobrej stołówki. Jeżeli gdzieś u Was jest dobre jedzenie, to gratuluję i zazdroszczę :).

Co jednak zrobić, kiedy stołówka nie zaspokaja Waszych potrzeb? I tu zaczyna się zabawa. Większość internatów posiada pomieszczenie z lodówką, może nawet mikrofalą i kuchenką, szumnie zwane "kuchnią". W lodówce każdy może trzymać swoje jedzenie wymagające takiego przechowywania. Więc to jest jedno rozwiązanie - mieć w lodówce kilka przekąsek. Czy zrobicie zakupy, czy przywieziecie je z domu - wybór należy do Was :).

Ale niektóre produkty nie wymagają trzymania ich w lodówce. Co więc wtedy zrobić? Takich rzeczy lepiej nie chować w kuchni, tylko znaleźć na nie miejsce w swoim pokoju. Może to być jakiś osobny koszyk lub wygospodarowane miejsce w szafce. Będziecie mieli zawsze coś pod ręką i większą gwarancję, że nikt Wam tego nie zje ^^.

Czy można ugotować coś sobie samemu? Jak najbardziej, jeśli oczywiście jest kuchenka, garnki i składniki, które sami sobie kupicie. A wspólne gotowanie z przyjaciółmi może być naprawdę fajną zabawą, polecam spróbować :).

Dobrze jest też z czasem zorientować się w okolicy, poszukać dobrych restauracji lub zwykłego McDonalda. W sytuacjach kryzysowych (okropny obiad) będzie jak znalazł ;). Część internatów zgadza się też często na zamawianie sobie pizzy, a ogromna pizza w gronie przyjaciół to zawsze dobra opcja :).

Dobrze jest też czasem wziąć sobie z domu jakieś zapasy. W naszym internacie nie mamy kolacji w niedzielę (na weekendy wracamy do domu, a część wychowanków wraca już w niedzielę wieczorem), a w poniedziałek śniadania, więc warto zabrać z domu jakieś kanapki, lub nawet swoje ulubione danie.

Radzę tylko uważać na sępy, na pewno znajdzie się ktoś łasy na jedzenie, a na pewno nie chcecie się pozbyć swoich zapasów ;).

Na dziś to tyle, mam nadzieję, że Was tym nie zanudzam :). 

Tymczasem nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo :D.

Luriko

1 komentarz:

  1. Dzięki przedłużonym wakacjom wrzesień to jedyny miesiąc, w którym ciesze się, że jestem już studentką :D Co do jedzenia, sama mieszkam w akademiku, więc mój mały dwuosobowy pokój to jednocześnie sypialnia, kuchnia i pokój do nauki ;) Dobrze, że chociaż łazienka to osobne pomieszczenie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń