niedziela, 31 lipca 2016

Zeszyt z cytatami #25


Hejka hej ^^.

Jak Wam mijają wakacje? Pogoda nam się nareszcie poprawiła, więc nic tylko się cieszyć :). Dziś mam dla Was cytaty z Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata autorstwa Susan Ee. Jeśli nie mieliście jeszcze okazji zapoznać się z moją recenzją, zapraszam Was tutaj. Jak już to stało się moim zwyczajem, nie będę przedłużać i zapraszam do zapoznania się z fragmentami, które dla Was wybrałam.






I jak Wam się podobają? Czytaliście już tę książkę? Co o niej myślicie? Koniecznie podzielcie się swoją opinią :). 

A tymczasem nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo ^^.

Luriko

sobota, 30 lipca 2016

Z dwóch perspektyw - "Dusza cesarza"

Hejka hej ^^.

Ostatni raz Z dwóch perspektyw pojawiło się na naszym blogu chyba rok temu :). Mam nadzieję, że choć trochę za tym tęskniliście, bo my bardzo ;). Ale nareszcie udało się nam coś razem przeczytać, dlatego dzisiaj przedstawiamy Wam nasze opinie.

Dusza cesarza to moje pierwsze spotkanie z twórczością Brandona Sandersona. Kiedy zobaczyłam ją na półce, stwierdziłam, że książka mająca 127 stron będzie dobrym startem. I muszę powiedzieć, że absolutnie tego nie żałuję. Ta krótka historia mnie oczarowała.

Shai zostaje pojmana podczas próby zastąpienia Księżycowego Berła niemal identycznym falsyfikatem. Cesarz Ashravan co prawda nie zginął podczas zamachu, lecz stracił świadomość, a nikt nie wie o tym tylko dlatego, że jego żona utraciła wtedy życie. Jeżeli jednak po trwającej 100 dni żałobie cesarz nie pokaże się publicznie, cesarstwo pogrąży się w chaosie. Shai dostaje prawie niemożliwe zadanie - w niecałe sto dni musi stworzyć dla cesarza nową duszę, za pomocą Fałszerstwa. Jednak jej porywacze uważają to za bluźnierstwo, do tego jest w opłakanej sytuacji. Czas ucieka, a Shai musi stworzyć Fałszerstwo i opracować doskonały plan ucieczki.

I'm done. Ta książka jest niesamowita. Brandon Sanderson jest niesamowity. Po Duszy cesarza jestem pewna, że nie poprzestanę na tej książce i zapoznam się z twórczością tego autora. Historia jest oryginalna, styl autora przejrzysty i interesujący, bohaterowie prawdziwi i wiarygodni, a wydanie wręcz przepiękne - w twardej oprawie, z cudowną okładką i tasiemką. Pierwszy raz nie mam nic do zarzucenia - to jedna z moich ulubionych książek. I jeszcze to studium psychiki ludzkiej... Dobra dobra, wiem, już kończę paplać :). Wspaniała książka, 11/10, lećcie do księgarni i szybko ją przeczytajcie ^^.

Luriko

Jeśli o mnie chodzi, to już miałam prędzej do czynienia z Sandersonem, a co za tym idzie, oczekiwałam wspaniałej lektury, mimo tak niewielkiej objętości. Oczywiście się nie zawiodłam! Znów jestem pod wrażeniem wyobraźni autora, a tym wypadku także stworzenia przyjemnej powieści fantasy na zaledwie 100 stronach. Tak jak wcześniejsze jego książki, które czytałam (co prawda tylko dwie, ale zawsze) jest niezwykle przemyślana i dopięta na ostatni guzik. Po prostu uwielbiam ten styl pisania. :) 

To pozycja idealna dla czytelników szukających krótkiej powieści fantastycznej, na pozór lekkiej, lecz jednak zawierającej pewną głębię. Wydarzenia poznajemy z perspektywy przestępczyni, która Fałszowała dzieła sztuki i twierdziła, że jest prawdziwą artystką. Tak jak już wspomniała moja przedmówczyni, to świetne studium ludzkiej psychiki. Polecam wszystkim miłośnikom twórczości Brandona Sandersona, a także tym, którzy chcieliby go poznać, nie musząc sięgać od razu po grubsze tomiszcza, jakimi są zazwyczaj jego książki. ;)


Do następnego! :)

Tessa

piątek, 29 lipca 2016

Zeszyt z cytatami #24


Hejka hej ^^.

Dzisiaj mam dla Was cytaty z pierwszej części Wiedźmina, a dokładnie z Ostatniego życzenia autorstwa Andrzeja Sapkowskiego. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z recenzją Tessy, to zapraszam Was tutaj. Bez dalszego przedłużania zapraszam do zapoznania się z fragmentami, które Tessa dla Was wybrała.





I jak Wam się podobają? Mi bardzo, a ponieważ uwielbiam również gry z uniwersum Wiedźmina, nabrałam jeszcze większej ochoty do zapoznania się z twórczością Sapkowskiego. Czytaliście już tę serię? Podobała Wam się? Koniecznie dajcie znać :).

A tymczasem nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo ^^.

Luriko

czwartek, 28 lipca 2016

Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata - recenzja książki

Hejka hej :)!

Dziś powracamy do tematyki dystopijnej. Z pewnością większość z Was zna już tą książkę, jak nie całą serię. Mimo tego chciałabym podzielić się z Wami swoimi wrażeniami po przeczytaniu tej powieści. Może choć trochę Was tym zainteresuję ;).

Ziemię ogarnęła ciemność. Nie ma elektryczności, na ulicach rządzą gangi. Jednak prawdziwą grozę budzą Anioły. Potężne, piękne, niektóre wyjęte prosto z koszmarów. Przez wieki uważaliśmy ich za swoich obrońców, teraz sieją śmierć. Dlaczego to robią? Czy można się im przeciwstawić? Siedemnastoletnia Penryn wyrusza w pościg, by ratować swoją młodszą siostrę porwaną przez Anioły. Aby tego dokonać musi zjednoczyć siły ze swoim wrogiem. Razem przemierzają Kalifornię, a wkrótce każde z nich stanie przed dramatycznym wyborem. Po której stronie staną?

Moim zdaniem ta historia jest niezwykle oryginalna. Oczywiście jest sporo pozycji na rynku o podobnej tematyce, ale to pierwsza taka książka, z którą miałam okazję się zapoznać. Od razu przypadła mi do gustu. Także (o dziwo) wątek romantyczny. A zakończenie dosłownie zwaliło mnie z nóg. Przez to nie mogę się doczekać, kiedy zdobędę kolejny tom, ale zawsze jak jestem w sklepie, to jest tom pierwszy i tom trzeci :(. Przy tej książce nie nudziłam się ani na chwilę. Z zapartym tchem śledziłam poczynania Penryn i Raffego. Kibicowałam im, śmiałam się i płakałam razem z nimi. Słowem, dawno nie wczułam się aż tak w żadną książkę. Ogromny plus.

Bohaterowie są dość urozmaiconą gromadką. Penryn, zajmująca się rodziną nastolatka, Raffe, Anioł, którego z jakiegoś powodu inne Anioły nienawidzą lub boją się go jak diabeł wody święconej, Paige, młodsza siostra Penryn, niepełnosprawna i od dziecka poruszająca się na wózku oraz matka sióstr, psychiczna i szurnięta lekko mówiąc to tylko niektóre z wielu postaci wykreowanych przez Susan Ee. Zarówno te główne, jak drugoplanowe i epizodyczne zawładnęły moim sercem i niesamowicie ożywiły tę historię. Sprawiały wrażenie żywych i chciały wręcz wyskoczyć z kart powieści (nie wiem, czy tylko ja miałam takie wrażenie ^^).

Autorka zastosowała narrację pierwszoosobową, z punktu widzenia Penryn, co można stwierdzić już po samym tytule :). Moim zdaniem była to dobra decyzja, gdyż ta sama opowieść napisana w formie trzecioosobowej straciłaby swój charakter. Opisy świata przedstawionego nie są uciążliwe, dobrze oddziałują na wyobraźnię czytelnika. Książkę wręcz pochłonęłam, co jest wystarczającym dowodem na lekkość opisów zawartych w tej książce.

Nie mam się także do czego przyczepić jeśli chodzi o styl autorki. Jest prosty i zrozumiały w odbiorze. Jest również adekwatny do wieku głównej bohaterki, co nie zawsze jest takie oczywiste. Bez problemu mogłam utożsamić się z Penryn. Używa ona słów odpowiednich do swojego wieku, ale też psychiki, o czym przekonacie się, czytając ją :). A jeśli już czytaliście, to na pewno wiecie, o co chodzi ^^. Owszem, może nie jest to styl oryginalny, ale mi to w zupełności nie przeszkadza.

Jak zawsze ubolewam nad wydaniem tej książki, a mianowicie nad miękką okładką. A to wydanie jest szczególnie kiepskie - nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale po dwóch przeczytaniach (ja i mój tata) zaczęła się rozpadać, nad czym ubolewam :(. Poza tym okładka jest piękna, a czcionka ułatwia czytanie. Marginesy są odpowiednie, a design rozdziałów ładny i przejrzysty. Mam tylko nadzieję, że w następnych tomach klejenie jest lepsze.

Podsumowując, już nie mogę doczekać się dalszej części przygód Penryn i Raffego. Polecam tę książkę wszystkim, którzy lubią dystopie i przygody z niezwykłymi istotami. Z pewnością tego nie pożałujecie. Osobiście już nie mogę się doczekać wyprawy do sklepu :).

Jeszcze jedno. Książka dostaje ode mnie 24/25 jedynie za niesolidne wydanie ^^.

Czytaliście już tę książkę? Podobała Wam się? Koniecznie dajcie znać, co myślicie o tej serii :).

A tymczasem nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo ^^.

Luriko

środa, 27 lipca 2016

Ostatnie życzenie - recenzja książki

Cześć! :)

Tym razem słów kilka o książce, która miała być moim prezentem gwiazdkowym, jednak koniec końców dostałam ją na... Wielkanoc. No ale mniejsza z tym, już bez zbędnego przedłużania zapraszam do zapoznania się z recenzją. :)

Ostatnie życzenie to zbiór opowiadań wprowadzający w sagę Wiedźmin. Poznajemy w nim przygody Geralta z Rivii, którego profesja polega na zwalczaniu niebezpiecznych potworów na zlecenie. Znajduje się tu jednak jeszcze więcej perypetii wiedźmina.

Z reguły wolę, kiedy książki mają formę powieści, a nie zbioru opowiadań. Jednak ten zachwycił mnie na tyle, że w zupełności jestem w stanie to przebaczyć. :) Mamy tutaj sześć opowiadań, które są przeplatane jeszcze jednym. Na jego zakończenie musimy poczekać aż do ostatnich kart książki. Takie rozwiązanie bardzo przypadło mi do gustu, bo wtedy jeszcze chętniej czytałam tę książkę. :)

Co do samych opowiadań, miały swój klimat, za który tak bardzo cenię powieści fantasy. To za sprawą świata, w którym nie brakuje niebezpieczeństw i stworzeń typu elfy, rusałki czy krasnoludy, krótko mówiąc takich, których w rzeczywistości raczej nie spotkamy. :) Ponadto w każdym z nich znalazło się coś, co mnie zaskoczyło, nieraz byłam wręcz pod wrażeniem przebiegu wydarzeń i zakończenia.

Co jeszcze należy do mocnych stron dzieła Sapkowskiego? Oczywiście niepowtarzalni bohaterowie! Bardzo polubiłam sprytnego i rozważnego Geralta, jednakże to Jaskier, jego przyjaciel i zupełne przeciwieństwo, skradł moje serce. :) Po prostu urzekł mnie jego styl bycia i beztroskie podejście do życia.

Podczas czytania nie da się nie zauważyć w dialogach nutki ironii i sarkazmu, a to jest coś, co lubię (na pewno najbliższe mi osoby zdążyły już to zauważyć). :D Poza tym, te opowiadania, mimo że rozgrywające się w fantastycznym świecie, są tak realistyczne, a zawarte w nim prawdy niezwykle uniwersalne. Do Zeszytu z cytatami będę musiała wybrać tylko 3 fragmenty, a zaznaczyłam ich o wiele więcej. Coś czuję, że to nie będzie łatwa decyzja. ;)

Tę książkę bardzo przyjemnie się czytało. Polecam ją wszystkim miłośnikom fantastyki, ale nie tylko. Myślę, że pozostali czytelnicy także znajdą tutaj coś dla siebie.

Trzymajcie się! :)

Tessa

poniedziałek, 25 lipca 2016

Epoka lodowcowa. Mocne uderzenie - recenzja filmu

Źródło: filmweb.pl
Hejka hej ^^.

Dzisiaj mam dla Was przedpremierową recenzję filmu dedykowanego dla dzieci, ale przekonam Was, że nawet dorośli będą się na nim dobrze bawić :).

Życie naszych bohaterów płynie spokojnie. Brzoskwinka planuje życie ze swoją drugą połówką (ku rozpaczy swojego taty), a Diego i Shira zastanawiają się nad powiększeniem rodziny. Niestety zaczyna im grozić wielkie niebezpieczeństwo - do Ziemi zbliża się ogromny meteoryt, przez co wszystkim ssakom grozi wyginięcie. Wszyscy dotychczas znani nam bohaterowie oraz zupełnie nowe postacie łączą siły, aby zapobiec katastrofie i zapewnić sobie przyszłość.

Udało mi się wreszcie moich rodziców wyciągnąć do kina, więc wybraliśmy się na przedpremierowe pokazy tego właśnie filmu, ponieważ jest z nami od moich najmłodszych lat. Pierwszą część oglądałam jeszcze na kasecie VHS :). Nadal ją mam i działa ^^. Wędrówkę kontynentów również oglądaliśmy w kinie, więc fajnie było wrócić na chwilę do dzieciństwa. Jednak troszeczkę obawiałam się, że w piątej części nie znajdę już nic interesującego, że wszystko już widzieliśmy. Otóż nic bardziej mylnego :).

Mocne uderzenie skupia się w dużej mierze na wątku rodzinnym. Pokazuje problemy rodziców i dorastających dzieci. Dlatego właśnie wybierzcie się na ten film z rodzicami. Wszystkim dostarczy rozrywki i przeżyjecie wspólnie wspaniałe 100 minut :). Także nowi bohaterowie są barwni i sympatyczni. A przede wszystkim nasz jedyny i niezastąpiony wiewiór i jego żołądź dostarczają nam sporej dawki humoru, tym razem w kosmosie ;). Cała sala śmiała się widząc jego perypetie, a szczerze powiem, że to w Epoce lodowcowej cenię najbardziej :).

Polecam ten film wszystkim, w każdym wieku. Ale najlepiej wybierzcie się na niego z rodzicami - gwarantuję, że świetnie spędzicie razem czas i nie będziecie tego żałować ^^. Tak więc od 29 lipca zapraszam do kin :).

A tymczasem nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo :).

Luriko

wtorek, 19 lipca 2016

Premiery miesiąca - lipiec

Hejka! :)

Jeśli właśnie macie wakacje lub urlop, cóż może być piękniejszego od pochłonięcia w tym czasie ciekawej książki lub obejrzenia porywającego filmu? ;) Przyjrzyjmy się zatem kilku tytułom, które ujrzą światło dzienne w tym miesiącu. :)

KSIĄŻKI

Chłopak na zastępstwo
Data premiery: 6.06.2016

Przez całe liceum Gia była typem szkolnej gwiazdy. A teraz miała jeszcze fajnego, starszego od siebie chłopaka, o którym tyle opowiadała znajomym, i wszyscy wreszcie mieli go poznać. Ale tuż przed balem maturalnym, podczas którego miała nastąpić prezentacja, już na parkingu, Bradley z nią zerwał. Jak on mógł? Jak mógł postawić ją w takiej sytuacji?! I co tu zrobić, żeby wyjść z twarzą?
Nagle Gia wypatruje w jednym z samochodów nieznajomego, a w jej głowie rodzi się sprytny plan. Przecież nikt nie będzie wiedział, że to nie Bradley, a ona nie okaże się kłamczuchą, która tak bardzo chciała mieć chłopaka, że go sobie wymyśliła…
Co jednak, jeśli przedsięwzięcie wymknie się spod kontroli? W końcu pomysł jest dość ryzykowny…

Po opisie wnioskuję, że jest to lekkie, a nawet trochę naiwne czytadło dla młodzieży, jednak teraz chciałabym trochę odetchnąć od fantasy czy dystopii. Dlatego nawet na tę pozycję chętnie bym się skusiła, tak dla odmóżdżenia. :)

Twoim śladem
Data premiery: 6.07.2016

Gdy miłość staje się wyzwaniem, przekleństwem i spełnieniem.
Aubrey, studentka psychologii, jest koordynatorką w grupie uzależnień. Mieszka z koleżanką w wynajętym mieszkaniu. Pewnego razu koleżanka trafia do "latającego" klubu Kompulsja, oferującego narkotyki i alkohol. Prymuska Aubrey nigdy by się tam nie wybrała, ale trzeba było ratować przyjaciółkę. Miejsce wydało jej się odpychające i magnetycznie przyciągające zarazem… Poznaje tam tajemniczego Maxxa Demelo, który wzbudza jej zachwyt nieprzeciętną urodą i charyzmą. Aburey nic nie wie o drugim życiu Maxxa. Czy podąży jego śladem?

Tutaj podobna sytuacja jak w przypadku poprzedniej książki, jednak w tej powieści bez wątpienia można się spodziewać nieco poważniejszej historii.


Szkic
Data premiery: 20.07.2016

Opowieść, która znakomicie łączy wątki kryminalne oraz paranormalne.
Siedemnastoletnia Bea Washington wychodzi z ośrodka odwykowego, w którym odkrywa u siebie dziwną cechę. Jeśli rysuje przy kimś, rysuje myśli tej osoby.
Miastem wstrząsają śmiertelne napaści na tle seksualnym na młode dziewczyny. Bea, korzystając ze swojego daru, postanawia rozwikłać tę zagadkę.
Czy bohaterce uda się jej wytrzymać w trzeźwości, czy pokona uczucie do narkotykowego dilera a poznany niedawno policjant okaże się wrogiem czy przyjacielem?

Rysowanie myśli... Hm, brzmi całkiem ciekawie. :) Poza tym jak dotąd nie czytałam zbyt wielu powieści z wątkami kryminalnymi, więc to mogłaby być dobra okazja. :D

FILMY

183 metry strachu
Data premiery: 22.07.2016

„Szczęki” nowej generacji. W wyniku splotu nieszczęśliwych wydarzeń, młoda kobieta, Nancy (Blake Lively), znajduje się na mieliźnie. Od brzegu dzieli ją jedynie 200 metrów, ale mieliznę opływa wielki żarłacz biały, krążący w wodach oddzielających Nancy od brzegu. Histeryczna walka o życie zamienia się w psychologiczną wojnę o przetrwanie.


Co tu dużo mówić, zaintrygował mnie ten film i chciałabym go zobaczyć. Nawet jeśli potem jeszcze bardziej miałabym bać się wody. :D

Kiedy gasną światła
Data premiery: 22.07.2016

Producent James Wan (Obecność) przedstawia film, w którym nieznane zło czai się w ciemnościach. Kiedy Rebecca opuściła rodzinny dom, myślała, że wraz z nim pozostawiła za sobą lęki z dzieciństwa. Dorastając, nigdy nie miała całkowitej pewności, co było prawdziwe, a co nie, zwłaszcza kiedy gasły światła. Teraz jej młodszy brat, Martin, jest świadkiem tych samych niewyjaśnionych i przerażających sytuacji, które kiedyś wystawiały na próbę jej zdrowie psychiczne i zagrażały bezpieczeństwu. Przerażająca istota w tajemniczy sposób związana z matką rodzeństwa, Sophie, ponownie pojawiła się w ich życiu. Tym razem jednak, w miarę jak Rebecca zbliża się do odkrycia prawdy, nie ma wątpliwości, że ich życiu zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo... zwłaszcza kiedy gasną światła.


Chciałabym obejrzeć w kinie dobry horror, to znaczy z ciekawą fabułą i który byłby choć trochę straszny. A jak już wspominałam lub nie, mnie wcale nie jest tak łatwo wystraszyć, także tutaj poprzeczka stoi dość wysoko. :)

Epoka lodowcowa: Mocne uderzenie
Data premiery: 29.07.2016

Bohaterowie czterech filmów z serii ”Epoka lodowcowa”, które w polskich kinach obejrzało ponad 6 milionów widzów, powracają, by przeżyć prawdziwie niezwykłą przygodę. Tym razem niepoprawny Wiewiór w pogoni za upragnionym orzeszkiem wystrzelony zostaje… w kosmos, gdzie niechcący powoduje katastrofę, w wyniku której w kierunku Ziemi zmierza wielki meteor. Zanim dojdzie do ”mocnego uderzenia”, Maniek, Diego i Sid muszą stawić czoło niezwykłym zjawiskom, wśród których są gigantyczne fale, wyładowania elektryczne i inne fenomeny natury.


Oglądałam wszystkie wcześniejsze części Epoki lodowcowej i mam do tych filmów ogromny sentyment, więc oczywiście nie mogłabym sobie odpuścić tej części. ;)

A co was najbardziej ucieszyło w tym wakacyjnym miesiącu i z jakimi książkami czy też filmami spędzacie ten czas? :)

Do następnego! ;)

Tessa

poniedziałek, 18 lipca 2016

Zeszyt z cytatami #23


Hejka hej ^^.

Ponura pogoda znowu zaczyna się panoszyć, ale to dla nas nie problem, ponieważ mamy sporą biblioteczkę, która czeka na nasze zainteresowanie, prawda? :).

Dziś mam dla Was kilka cytatów na dobry początek tygodnia. Pochodzą one z pierwszej części serii Monument 14, czyli Odcięci od świata autorstwa Emmy Laybourne. Recenzję opublikowałam wczoraj, więc jeśli jeszcze nie mieliście okazji się z nią zapoznać, zapraszam Was tutaj. Nie będę Wam zabierać więcej czasu, zapraszam do zapoznania się z cytatami ;).





I jak, podobają Wam się? Mam nadzieję, że choć trochę udało mi się Was zachęcić do sięgnięcia po tę pozycję. Oczywiście, jeśli jeszcze jej nie czytaliście :D. A jak czytaliście, to podzielcie się koniecznie swoją opinią ^^. I oczywiście, wspaniałych wakacji ;).

Nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo :).

Luriko

niedziela, 17 lipca 2016

Monument 14. Odcięci od świata - recenzja książki

Hejka hej ^^.

Z romantycznych historii dystopicznych przechodzimy w gatunek bardziej post-apokaliptyczny. Mianowicie dzisiejsza recenzja będzie dotyczyła pierwszej części Monument 14 autorstwa Emmy Laybourne. Na pewno czytaliście już tę pozycję, ale chcę się podzielić z Wami swoją opinią ^^.

Potężne tsunami pustoszy wybrzeże USA. Nad krajem przetaczają się niewyobrażalne burze, a ze zniszczonego ośrodka wojskowego wydostaje się niebezpieczna broń chemiczna. Sześcioro licealistów, dwójka gimnazjalistów i szóstka mniejszych dzieci po wypadku w drodze do szkoły znajduje schronienie w supermarkecie. Jednak ten wielki sklep okazuje się nie tylko schronieniem, ale również więzieniem. Grupka zdanych na siebie, przerażonych, odciętych od świata dzieciaków tworzy małą społeczność: organizują sobie życie, dzielą się obowiązkami, starsi opiekują się młodszymi, ale też ujawniają się szkolne sympatie, antypatie i skrywane dotąd uczucia, wyłaniają się naturalni przywódcy i Ci, którzy chcą skorzystać z sytuacji i trochę się zabawić...

Fabuła nie jest niczym oryginalnym. Trzeba to sobie szczerze powiedzieć. Wiele razy już widzieliśmy ten schemat. Mam wrażenie, że widziałam też film o podobnym temacie, bohaterowie też byli zamknięci w supermarkecie, ale nie pamiętam tytułu... No cóż, nieważne. Więc dlaczego w ogóle czytać tę książkę? Jeżeli lubicie tę tematykę, to warto. Fabuła jest ciekawa i mimo znanych już wcześniej rozwiązań dostarcza rozrywki podczas czytania i potrafi zaskoczyć. Przypadła mi do gustu i nie mogę się doczekać, kiedy uda mi się przeczytać pozostałe części.

Bohaterowie są dość schematyczni. Typowi nastolatkowie i typowe dzieciaki. Mimo tego, że każdy jest różny, to te charaktery znamy choćby z życia czy innych powieści. Jednak są realistyczni i wielowymiarowi, co jest zdecydowanie na plus. Dzieci są beztroskie, dopiero licealiści się o coś martwią. Radzą sobie jak tylko mogą, ale na miarę swoich możliwości. Również zdecydowany plus.

Opisy nie dłużą się, są w prawdzie dość krótkie, ale treściwe. W pełni wystarczają do poznania świata przedstawionego oczami głównego bohatera, Deana, licealisty, ponieważ narracja jest pierwszoosobowa, prowadzona właśnie z jego perspektywy. Wszystko razem składa się na przyzwoitą powieść dla młodzieży, ale może trochę starszej, ze względu na niektóre wydarzenia ;).

Styl autorki jest przejrzysty i prosty, co w publikacjach dla młodzieży jest ważne i pożądane. Co prawda przez to nie jest oryginalny, ale szczerze wolę czytać powieści ze stylem prostym i łatwym do zrozumienia, niewymagającym, niż oryginalne, ale za to ciężkie i zmuszające do czytania po kilka razy tego samego zdania ;).

Oprawa wizualna, choć jak zwykle brakuje mi twardej okładki, zasługuje na uznanie. Okładka jest usztywniana i ma świetną grafikę oraz wytłaczany tytuł i personalia autora. Co prawda kartki są białe i trochę rażą po oczach, ale wynagradza nam to ciekawą mapką w środku i zaprojektowaniem kolejnych rozdziałów. Czcionka ułatwia czytanie, a marginesy nie są ani za duże, ani za małe. Strony też są porządnie sklejone. Słowem, przyzwoite wydanie :).

Podsumowując, dobrze bawiłam się podczas czytania tej książki i polecam ją wszystkim, którzy gustują w takich klimatach. Osobiście już nie mogę się doczekać, aż dostanę w łapki kolejne części ^^. Tyle książek, a tak mało czasu... :D.

Jak mijają wakacje? Mam nadzieję, że dobrze ^^. Czytaliście już tę pozycję? Podobała Wam się? Zapraszam do dzielenia się swoją opinią ;).

Jeszcze jedno na koniec. Książka otrzymuje ode mnie jakieś 21/25 :).

Nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo ^^.

Luriko

piątek, 15 lipca 2016

Zeszyt z cytatami #22


Hejka hej ^^.

Dzisiaj kolejna porcja cytatów, tym razem wybranych dla Was przez Tessę :). Tak, z pewnością domyślacie się, że są to fragmenty z Przeglądu Końca Świata: Deadline autorstwa Miry Grant. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z jej recenzją tej właśnie pozycji, to serdecznie zapraszam Was tutaj.

Zapewne macie wiele zajęć wakacyjnych (choćby czytanie większej ilości książek ^^), więc nie będe przedłużać i zapraszam do zapoznania się z cytatami :).





I jak Wam się podobają? Uważam, że są bardzo prawdziwe. Czytaliście już tę książkę? Ja niestety nie, najpierw pożyczyłam Tessie, ale pierwsza część zwaliła mnie z nóg i nie mogę się doczekać, kiedy zabiorę się za drugą, a na półce czeka już trzecia ^^. Dajcie znać, co myślicie o tej serii, będzie nam bardzo miło ;).

A tymczasem nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo :).

Luriko

czwartek, 14 lipca 2016

Zeszyt z cytatami #21


Hejka hej ^^

Dzisiaj mam dla Was małą porcyjkę cytatów na osłodzenie dzisiejszego dnia. Nie wiem jak u Was, ale u mnie cały dzień pada i nie wiem, co mam ze sobą począć :(. No więc postanowiłam przygotować dla Was cytaty, zajadając się malinkami ;).

Te cytaty pochodzą z Paragrafu 5 autorstwa Kristen Simmons. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z moją recenzją tej pozycji, to zapraszam Was tutaj. Jeżeli czytaliście już tę książkę, dajcie znać, czy Wam przypadła do gustu. A teraz nie będę już bardziej przedłużać i zapraszam do zapoznania się z fragmentami, które dla Was wybrałam :).




I jak, podobają Wam się? :). Mam nadzieję, że choć trochę udało mi się oddać klimat tej książki ^^. I oczywiście zachęcić Was do sięgnięcia po nią i zanurzenia się w świat stworzony przez Panią Simmons. 

Jak Wam mijają wakacje? Mam nadzieję, że nie leje u Was tak jak u mnie ;).

A więc nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo :D.

Luriko

środa, 13 lipca 2016

Przegląd Końca Świata: Deadline - recenzja książki

Witam Was w ten wakacyjny dzień! Jak dobrze, że nie ma już tak okropnych upałów. Nie wiem jak Wy, ale ja nie przepadam za zbyt wysokimi temperaturami na zewnątrz. Dlatego podczas trwania najgorętszych dni stwierdziłam, że najlepszym rozwiązaniem będzie zaszycie się w pokoju z wiatrakiem i książką, której recenzję właśnie macie okazję przeczytać. :) Jest to druga część trylogii, więc zapewne nie wszyscy znają pierwszą, a zatem jeśli ktoś chce być bardziej w temacie, to odsyłam do jej recenzji -> klik

Tym razem poznajemy wydarzenia z punktu widzenia Shauna Masona. Wydarzenia z pierwszego tomu zostawiły ślad na jego psychice, opuścił go zapał i chęć do życia. Wychodzenie w teren i ryzykowne przygody już nie bawią go tak jak kiedyś. Jednak kiedy do jego domu przybywa pani naukowiec, która oficjalnie jest martwa, a chwilę później w okolicy wybucha epidemia, Shaun i jego ekipa rozpoczyna długie zmagania, aby poznać prawdę zarówno na temat wirusa Kellis-Amberlee, jak i rządowego spisku, które opanowały cały świat.

Deadline z czystym sumieniem mogę nazwać dobrą powieścią. Kiedy już się wciągnęłam, nie mogłam się oderwać. Akcji i intryg tutaj nie brakuje. Ponadto całość jest naprawdę przemyślana i spójna. Nie dało się nie dostrzec pracy włożonej przez wszystkie osoby wymienione w podziękowaniach, oraz oczywiście samej autorki. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do jej stylu pisania, a dzięki dokładnym opisom świata, w którym żyją bohaterowie mogłam się zagłębić w tę historię i wraz z nimi poznawać informacje o szczepach i mutacjach wirusa (czyli to co biol-chemy lubią najbardziej ^^). Ale spokojnie, wydaje mi się, że nawet jeśli ktoś nie jest w zbyt dużym stopniu zafascynowany nauką, nie powinno go to zanudzić. :)

Pierwszy tom zdecydowanie mnie urzekł, jednak myślę, że drugi jest jeszcze lepszy! Zaciekawił mnie jeszcze bardziej i działo się dużo, autorka nie pozwala nam się nudzić. Nie pozostaje więc nic innego jak tylko wziąć do ręki książkę, usiąść wygodnie i nie przestawać czytać.

Kolejnym atutem, jaki wskażę w tej powieści jest fakt, że potrafi wzbudzić wiele emocji u czytającego. Smutek, jaki odczuwał Shaun, niejednokrotnie udzielał się również mnie, kiedy poznawałam jego myśli. Czasem też przebieg wydarzeń w książce tak bardzo mnie zaskakiwał, że musiałam robić sobie chwilowe przerwy w czytaniu, żeby mój umysł doszedł z tym wszystkim do ładu. :D

Na skutek pewnych wydarzeń w Feed w tej części nieco inni bohaterowie wysuwają się na pierwszy plan. Na szczęście nie było wśród nich takiego, który by swoim zachowaniem szczególnie mnie irytował. Czasami jednak miałam ubaw z Kelly. Jeśli chodzi o postacie epizodyczne, to zapadła mi w pamięć doktor Abbey, chyba z powodu tego, co w życiu przeszła i czym się zajmowała (pracowała w nielegalnym laboratorium... też tak chcę! ^^).

Polecam książkę każdemu, kto lubi klimaty apokalipsy, spisków i zombie w tle. :) Jeśli nie czytaliście jeszcze pierwszej części trylogii, nadróbcie to jak najszybciej, a jak już macie ją za sobą i zastanawiacie się, czy sięgnąć po drugą... no cóż, chyba wystarczająco Was do tego przekonałam? ;) Tymczasem ja już nie mogę się doczekać zapoznania się z finałem Przeglądu Końca Świata :)

Trzymajcie się! :)

Tessa

wtorek, 12 lipca 2016

Paragraf 5 - recenzja książki

Hejka hej ^^.

Dzisiaj chciałabym z Wami porozmawiać na temat Paragrafu 5 autorstwa Kristen Simmons. Już na wstępie powiem, że książka bardzo przypadła mi do gustu. Szczególnie Chase... Chyba wiecie, o czym mówię :). No ale nie będę już bardziej przedłużać, przejdźmy do recenzji ;).

Czy ostrzegałam, że ta recenzja będzie mocno stronnicza? :). Otóż będzie, więc miejcie na uwadze, że to tylko moja opinia ^^.

Akcja książki ma miejsce w niedalekiej przyszłości. Nowy Jork, Los Angeles i Waszyngton są opuszczonymi miastami. Amerykańską konstytucję zastąpiło bezwzględne Prawo Obyczajowe. Nie ma policji - są żołnierze. Mandaty zastąpiły wyroki. A Ci, których aresztowano, zwykle już nie wracają...

Siedemnastoletnia Ember pamięta, że nie zawsze tak było. Przez trzy lata, które minęły od zakończenia wojny, nastolatka do perfekcji opanowała umiejętność znikania w tłumie. Mieszka razem z matką, wiodąc na tyle spokojne życie, na ile pozwalają im okoliczności. Oczywiście do czasu. Pewnego dnia jej mama zostaje aresztowana za naruszenie paragrafu piątego Prawa Obyczajowego. Pośród żołnierzy, którzy przyszli ją pojmać, jest Chase - najbliższy przyjaciel Ember...

O dziwo jest to romans. Co prawda przygodowy, ale romans. I przypadł mi on do gustu, i to bardzo. Chociaż fabuła czasami była dość przewidywalna i za szybko pędziła do przodu, występuje tutaj coś, co zawsze mnie łapie za serce, moja słabość, a mianowicie motyw "damy w opałach" lub "księżniczki do ratowania". Takiego typu tematy występują w tej książce dość często, co przyciągnęło mnie prawie natychmiast. Dodatkowo urzekła mnie relacja głównej bohaterki i jej najlepszego przyjaciela, a może nie tylko przyjaciela? :). To musicie już odkryć sami. Występują tutaj także wątki poboczne, ale z nimi jest różnie - niektóre są ciekawie rozwinięte, inne wydają się być niedokończone lub porzucone. Ale może to dlatego, że jest to dopiero pierwsza część trylogii. Z niecierpliwością czekam na kolejne.

Bohaterowie są ciekawi, chociaż mam wrażenie, że to drugoplanowe postaci bardziej przyciągają uwagę. Chociaż nie umniejszam głównym bohaterom, ciekawa jest historia i mentalność Chase'a, ale Ember zdaje się być mocno "ciapowata", że tak powiem. Chociaż ich zachowania i charaktery przyjemnie się poznaje w trakcie czytania, polecam zwrócić szczególną uwagę na postaci poboczne, które pojawiają się na drodze naszej pary. Mam nadzieję, że Ci, którzy czytali, wiedzą, o co mi chodzi :).

Opisy nie dłużą się w nieskończoność, jak to się czasem w romansach zdarza (albo to tylko ja mam takie wrażenie :D). Dlatego zaliczam to na definitywny plus. Za to mam kilka zastrzeżeń dotyczących ich działania na wyobraźnię czytelnika - chyba troszeczkę brakuje tutaj dosłowności. Oczywiście danie czytelnikowi dowolności w modyfikacji historii w jego wyobraźni jest dobrym wyborem (w końcu każdy z nas inaczej wyobraża sobie czytaną właśnie historię), ale autor musi też zadbać o to, żeby przedstawić jak najdokładniej miejsca, które opisuje w swojej książce. Nie jestem w stanie zdecydować, czy odpowiada mi zawartość opisów, jakie zaprezentowała nam Pani Kristen Simmons. Oceńcie to sami.

Mimo wszystko styl tej autorki przypadł mi do gustu. Jest prosty i zrozumiały, co zawsze jest wielkim plusem (bo kto chce czytać historię, której nie jest w stanie zrozumieć :D). Mimo tego Pani Simmons potrafi zaskoczyć, a także wprawić czytelnika w romantyczny nastrój. Wiem, że rzadko zdarza się, że styl pisania jakiegoś autora mi nie odpowiada, ale to kwestia gustu. A tutaj nie mogę się do niczego przyczepić. Sama historia może czerpie wiele z innych (te inspiracje wyraźnie widać), ale jak każda nowa książka do czytelniczego świata wprowadza coś nowego i świeżego. Wierzę, że oryginalność nie jest już nieosiągalna, jak wiele ludzi myśli, ale że jest to dodaniem czegoś nowego do naszego świata. Dobra, za bardzo się rozgadałam ;). Narracja jest pierwszoosobowa, prowadzona z perspektywy Ember, co świetnie pozwala wczuć się w jej emocje i wspaniale pasuje do historii.

Jak zwykle mam jedno ale do oprawy wizualnej - miękka okładka. Naprawdę książki wiele tracą w miękkich wydaniach, ale akceptują to, że inni mają odmienne zdanie :). Okładka nie jest wzmocniona, przez co narażona jest na uszkodzenia. Zdobiona jest tłoczeniami, piękną grafiką oraz lśniącymi literami. Papier jest żółty, dzięki czemu nie razi podczas czytania. Marginesy i czcionka są odpowiednio dobrane. Strony są porządnie sklejone, więc wydanie jest ogólnie dobre.

Podsumowując, książka z pewnością przypadła mi do gustu. Mam nadzieję, że jej kontynuacja zostanie wydana w Polsce i będę miała okazję się z nią zapoznać. Polecam ją wszystkim, którzy lubią dystopię i motywy "damy w opałach" ^^.

A jak Wam mijają wakacje? Udało Wam się już coś przeczytać ciekawego? A może czytaliście już tę pozycję? Jeżeli tak, podzielcie się swoją opinią ^^.

Jeszcze jedno na koniec - moja ocena to 20/25 ;).

A tymczasem nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo :).

Luriko

poniedziałek, 4 lipca 2016

Podsumowanie miesiąca - czerwiec


Hejka hej ^^.

Dzisiaj mamy dla Was podsumowanie czerwca, jak widać po tytule :). Czerwiec dla wielu jest początkiem wakacji, luzu i zastrzykiem wolnego czasu (oczywiście na czytanie kolejnych książek :D). Przyznam się szczerze, że już przeczytałam 3 ^^. Mam nadzieję, że te wakacje będą owocne również i dla Was. Ale skoro jest to podsumowanie czerwca, to zajmijmy się minionym miesiącem :).

Niestety w czerwcu udało mi się przeczytać jedynie 2 książki. Albo aż, zależy jak kto woli patrzeć ;). Daje to razem 559 stron, czyli ok. 19 stron dziennie. To taki umiarkowany wynik jak na mnie. Oprócz tego opublikowałam 4 posty, czyli o 3 mniej niż w maju :(. Ale spokojnie, nadrobimy to :).

 W czerwcu przeczytałam 1 książkę, która liczyła sobie 495 stron. Z tego wynika, że średnio czytałam ok. 17 stron dziennie. Opublikowałam niestety tylko 1 posta, czyli o 1 więcej niż w maju. - Tessa

Przyszedł czas na statystyki całego bloga, czyli number's time! :). Liczba obserwatorów nadal się nie zmieniła, jest ich 24. Tradycyjnie już dziękujemy Wam za wsparcie i regularne odwiedzanie świątyni naszych przemyśleń, jesteście niezastąpieni :). Ilość komentarzy wzrosła o 3, dając nam łącznie 428. W czerwcu nasz blog został wyświetlony 474 razy, średnio 16 razy dziennie. Ogólna liczba wyświetleń wzrosła zatem do 15138. Na koniec dodam, że najpopularniejszym postem była Moja praca i hobby - baristyka mojego autorstwa :).

Może czerwiec nie był jakimś niezwykle udanym miesiącem, ale lipiec na pewno będzie lepszy ^^. A jak było u Was, jakieś ważne wydarzenia? Albo osiągnięcia czytelnicze? Mam nadzieję, że jesteście z niego zadowoleni pod każdym względem :).

A tymczasem nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo ^^.

Luriko