sobota, 28 listopada 2015

Zeszyt z cytatami #9


Hejka hej ^^

Co tam u Was? :). Wiem, że w tym tygodniu nie było "Poniedziałku z...", aczkolwiek wiele razy się już z tego tłumaczyłam i niestety musicie uzbroić się w cierpliwość :/. Naprawdę, staram się jak mogę, ale school comes first :/.

Dzisiaj mam dla Was porcję cytatów z Wyspy Potępionych autorstwa Melissy de la Cruz. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z moją recenzją, to zapraszam Was tutaj. Więc, moją opinię możecie poznać tam, a teraz zapraszam do zapoznania się z cytatami ^^. 



Jak Wam się podobają? :). Moim zdaniem mimo tego, że to książka dla dzieci, można w niej znaleźć kilka fajnych, a nawet niekiedy wartościowych cytatów. Moje ulubione to chyba pierwsze dwa, a Wasze? ^^.

A tak poza tym, właśnie zaczęła przerażać mnie grubość tego zeszytu. Czy kiedykolwiek uda mi się go całego zapełnić? O.o Zaczęłam wątpić w swoje możliwości.

Bez zbędnego przedłużania, życzę Wam miłego weekendu ^^. Nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo :).

Luriko

sobota, 21 listopada 2015

Wyspa Potępionych - recenzja książki

Hejka hej ^^.

Tak jak Wam obiecałam, dzisiaj zabieramy się za recenzję Wyspy Potępionych autorstwa Melissy de la Cruz. Wiem wiem, możecie dziwić się, dlaczego czytam książki dla dzieci, ale to już kiedyś wyjaśniałam :). Dobrze jest czasem poczuć w sobie jeszcze raz dziecko i powrócić do czasów, kiedy wszystko było łatwiejsze. Ale może już bez zbędnych wstępów przejdźmy do samej recenzji :).

Wyobrażaliście sobie kiedyś, co się dzieje, po I żyli długo i szczęśliwie w naszych ulubionych bajkach? A no właśnie. Życie tam pewnie toczyłoby się stosunkowo normalnie. A co się dzieje z tymi złymi, zastanawialiście się kiedyś? A co by było, gdyby narodziło się następne pokolenie? Cóż, tego wszystkiego dowiecie się z nowego filmu Disney'a - Następcy.

Książka, którą dzisiaj recenzuję, jest swoistym prologiem do historii przedstawionej w filmie. Poznajemy tam naszą ekipę w momencie, kiedy tak naprawdę jeszcze się nie znała. A już na pewno nie była ze sobą tak zaprzyjaźniona. Mal wraz z Evie, Jayem i Carlosem po niezwykłym incydencie (nie będę spojlerować ^^) wyruszają na poszukiwania berła złej Czarownicy - broni władającej całym złem tego świata, która rzekomo obudziła się znowu do życia. Jednak nie będzie to łatwe - oprócz wielu niebezpieczeństw nasi bohaterowie będą musieli stawić czoła swoim osobowościom, a także przeszłości swoich rodziców. Czy naprawdę są tacy jak oni? I czy dobro nie jest tak naprawdę właściwym wyborem?

Nie spodziewałam się niczego ambitnego po tej książce, przyznam się szczerze. Jednak jeszcze raz tak bardzo chciałam zagłębić się w ten świat, że kiedy zobaczyłam tę pozycję na półce po prostu nie mogłam się oprzeć. Założyłam sobie kiedyś, że dopóki mogę być dzieckiem, to nim będę. Nie będę się ograniczać, a co :D.

Sama historia jest opowiedziana bardzo przystępnie. Zrozumieją ją i młodsze i starsze dzieci, jednak aby w pełni pojąć znaczenie niektórych fragmentów niezbędna jest znajomość filmów Disney'a (osobiście nie miałam z tym problemów i uważam, że inni również tego nie odczują ^^). Jest to lektura lekka i niezobowiązująca. Ciężko jednak powiedzieć, żeby była to książka przepełniona akcją, ta strefa jest troszeczkę zaniedbana. Co nie znaczy, że akcja nie brnęła do przodu, uparcie zmierzała do pewnego celu, aczkolwiek była przewidywalna i rozwijała się dość mozolnie.

Przyglądając się bliżej szacie graficznej stwierdzam, że jestem z niej zadowolona. Stwierdzam tylko jeden duży minus: CZEMU NIE TWARDA OKŁADKA?!?! Ja wiem, że zawsze zwracam na to uwagę, ale takie wydania są po prostu ładniejsze i mniej się niszczą... No rozumiecie. Poza tym czcionka ułatwia czytanie, okładka jest bardzo adekwatna (to jabłko :D), jak i również piękne ozdobniki przy rozdziałach. Marginesy w żadnym wypadku nie przeszkadzają, wręcz przeciwnie. W tej kwestii nie mam się do czego przyczepić.

Styl autorki również mi przypadł do gusty. Jednak nie jest on jakiś szczególny. Prawdę mówiąc jest przeciętny. Nie wyróżnia się niczym. W drugą stronę również nie denerwuje, zatem wszystko jest w porządku. Nie jest oryginalnie, ale jest zadowalająco :).

O bohaterach nie ma się co rozpisywać - kto oglądał film dokładnie wie, jacy są, a kto tego nie zrobił to musi to jak najszybciej nadrobić ;). Są to typowe Disney'owskie indywidua, jednak nie można powiedzieć o nich "źli" lub "dobrzy". Dlaczego? Przekonajcie się sami :).

Opisy. Opisy nie dłużą się, nie denerwują czytelnika, ale odniosłam wrażenie, że nie opisują wystarczająco świata przedstawionego. Bez filmu ciężko jest sobie wyobrazić wyspę, z której pochodzą nasi bohaterowie. Zostawiają niedosyt i nie odkrywają przed nami tego wspaniałego świata. Ale mówią, że nie można mieć wszystkiego...

Podsumowując, polecam tę książkę wszystkim fanom Disney'a, a także tym, którzy obejrzeli film i go polubili. Odradzam czytania jej przed obejrzeniem filmu i tym, którzy szukają wartkiej akcji. Nie dla każdego jest ta pozycja, ale spróbować zawsze warto :). Może ktoś z Was już czytał tę książkę? Podzielcie się swoimi opiniami :D.

A tymczasem nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo ;).

Luriko

wtorek, 17 listopada 2015

Poniedziałek z jesienią


Hejka hej ^^.

Tak... Może powinnam zmienić nazwę tej serii na "Wtorek z..." ? Ach, przeklęte moje lenistwo :/. Wytłumaczę się nadmiarem sprawdzianów? Nie? No to po prostu powiem, że mi się zwyczajnie nie chciało, kiedy uwinęłam się ze swoją robotą (a była to już prawie północ). Wybaczcie, ale taka już jestem :(.

Dzisiaj chciałam z Wami porozmawiać o jesieni. Tak, o takiej najzwyklejszej jesieni. Moim zdaniem jest to jedna z piękniejszych pór roku. Jestem zimnolubna, co prawda nie pogardzę też ciepłem, ale upały to zdecydowanie nie dla mnie. W takie listopadowe dni częściej zobaczycie mnie w bluzie i bluzce na krótki rękaw niż w długim rękawie. I nie, nie choruję, a ściślej mówiąc rzadko się to zdarza. Przypadek? Nie sądzę :).

Szczerzę mówiąc na tą jesień czekałam wyjątkowo niecierpliwie. Przede wszystkim nowa szkoła, nowi ludzie, inne otoczenie i te sprawy... No po prostu rozumiecie ;). Drugim powodem była oczywiście zbliżająca się premiera Kosogłosa części 2. Tak... Chyba nie tylko ja czekam na ten film, co? :)

Ale prawdziwy powód narodził się, kiedy już pojawiłam się w tym internacie. Otóż widok z naszego okna przedstawia salę gimnastyczną (całkiem ładny budynek, bo jeszcze z czerwonej cegły) oraz wielki kasztanowiec rosnący sobie spokojnie tuż za oknem. Patrząc na niego we wrześniu, bardzo zapragnęłam zobaczyć go w jesiennych kolorach: żółtym, czerwonym, brązowym... I w październiku mi się to udało :). Niestety nie zrobiłam zdjęcia tego pięknego zjawiska, a szkoda :/.

Bardzo raduje mnie także widok uśmiechniętych dzieci skaczących po kałużach i zbierających te kolorowe liście... Dobrze wiedzieć, że nie całe młodsze pokolenie siedzi przed komputerami, a chociaż garstka przeżywa swoje własne przygody w tym pięknym i kolorowym świecie :).

No, to podzieliłam się swoimi zachwytami nad jesienią :). Wiem, że może się to wydawać niektórym trochę dziecinne, naiwne i tym podobne, jednak książki nauczyły mnie tego, żeby cieszyć się z każdej małej chwili, nawet takiego jesiennego drzewa ^^. W końcu życie jest tylko jedno i do tego bardzo krótkie, nie marnujmy go na narzekanie i marudzenie ;).

A teraz Wasza kolej :D. Czy jest coś, co bardzo lubicie w jesieni? A może jej nie lubicie, a jak tak jest, to dlaczego? Może jakaś inna pora roku jest Wam bliska z jakiegoś powodu? Podzielcie się swoimi przemyśleniami :D.

Ach, zapomniałabym :). Jesiennie wieczory, ogień w kominku, dobra herbatka, ciepły kocyk no i, oczywiście, dobra książka :D. No powiedzcie mi, komu z nas perspektywa takiego wieczoru nie umila całego dnia ^^?

No cóż, na dzisiaj to już wszystko :). Pamiętajcie, nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo :).

Luriko

środa, 11 listopada 2015

Podsumowanie miesiąca - październik


Hejka hej ^^.

Ten miesiąc był lepszy od września. I to o wiele, jeśli chodzi o naszego bloga. Z tego, co wyliczyłam, był również najlepszym miesiącem dla naszego bloga od jego powstania. Może nie pod względem ludzi, którzy postanowili z nami zostać na dłużej, ale tu nie o to chodzi ^^. Może bez zbędnego przedłużania przedstawię Wam wyniki naszej pracy :).

W tym miesiącu przeczytałam 3 książki i 1 mangę (jest progres ^^). Jest to łącznie 632 strony (nie liczę mangi), a dziennie ok. 20 stron. Yay ;). Ponadto dodałam 12 wpisów, czyli o 3 więcej niż we wrześniu. Jestem z siebie zadowolona :).

Natomiast Tessa znowu nie przeczytała żadnej książki (nie wińcie jej, nasza szkoła to nie przelewki, na przykład teraz siedzi nad matematyką), ale za to udało jej się przebrnąć przez 270 stron. W przeliczeniu na średnią dzienną ilość przeczytanych stron daje nam to około 9 stron dziennie. To też całkiem niezły wynik :). Opublikowała na także 4 wpisy, czyli o 3 więcej niż we wrześniu. Dodam także, że nasze szkolne oceny wcale nie spadły (tak takk, mamy też czas na naukę :D).

Jeżeli chodzi o ogólne statystyki, to na koniec października doliczyłam się 16 obserwatorów, czyli o 2 więcej niż we wrześniu. Dziękujemy Wam wszystkim serdecznie (i tym nowym i tym starym) za to, że jesteście z nami, udzielacie się i wspieracie nas. Mamy nadzieję, że podoba Wam się to, co tu widzicie i zostaniecie z nami na jeszcze dłużej ;). Jeżeli chodzi o liczbę komentarzy, to stanęło na 301 (kurczę no, kto się wychylił :D), czyli przybyło ich aż 70. Zarejestrowałyśmy także 2093 wyświetlenia, co daje około 68 dziennie. Ogólna liczba wyświetleń dobiła do 6211. Wow O.o. Najpopularniejszym postem był My Little Pony Book Tag (jest, nareszcie post opublikowany pod moim nickiem :D). Sukces za sukcesem :).

Chciałybyśmy bardzo Wam podziękować. Bez Was nigdy nie osiągnęłybyśmy takich rezultatów. Napawają nas one dumą i chęcią do dalszej pracy. Chcemy to robić dla Was, ale także dla siebie. Życzymy wszystkim innym blogerom coraz to lepszych wyników i, co ważniejsze, samozadowolenia ze swojej pracy. Róbcie to, co kochacie. W tym jesteście najlepsi i niech daje Wam to radość :).

To na razie wszystko. A jak tam u Was? Pamiętajcie, nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo ^^.

Luriko 

wtorek, 10 listopada 2015

Poniedziałek z Astrid Lindgren


Hejka hej ^^. 

Tak, wiem... Mamy już wtorek... Ale to dlatego, że szkoła i w ogóle... No dobra, tylko winny się tłumaczy. Zapomniałam, wybaczcie :). Przypomniało mi się dopiero pół godziny po północy, więc nie miejcie mi tego za złe ;). Możecie mnie zlinczować, ale nie róbcie mi krzywdy ... -.- ^^.

Dobra, koniec tego użalania się nad sobą, czas przejść do dzisiejszego tematu. A dzisiaj znowu mamy spotkanie z autorem :). I to nie byle jakim autorem, a jednym z ważniejszych, jeśli chodzi o moje (i pewnie nie tylko moje) dzieciństwo. A dlaczego? O tym zaraz przekonacie się sami :).

No więc tak ^^. Czytaliście kiedyś Dzieci z Bullerbyn? Bo ja, jako mała dziewczynka, zakochałam się w tej książce i czytałam ją chyba z 5 razy ^^. A może czytaliście Emila ze Smalandii lub Lottę z ulicy Awanturników? Jeżeli na wszystkie 3 pytania odpowiedzieliście "NIE", oznacza to, że powinniście to jak najszybciej zmienić. Te książki są istotną częścią mojego dzieciństwa i bez nich na pewno nie byłoby takie kolorowe :).

Bardzo ogólnikowo, Astrid Lindgren jest szwedzką autorką literatury dziecięcej. Jej dzieła na trwałe zapisały się w naszej historii, a Dzieci z Bullerbyn są chyba nawet lekturą w szkole podstawowej. Ale do tego też się zaraz odniosę.

Astrid Lindgren debiutowała literacko dosyć późno, w wieku 37 lat, książką „Zwierzenia Britt-Marii”. Powieść została bardzo pozytywnie przyjęta i autorka rozpoczęła pisanie kolejnych książek dla dzieci. Lindgren zastąpiła moralizatorstwo dawnych utworów humorem, trafną obserwacją obyczajowo-psychologiczną oraz powiązaniem świata swych książek ze współczesną rzeczywistością lub ludową fantastyką.

W sierpniu 1945 wydawnictwo Rabén & Sjögren nagrodziło „Pippi (Fizię) Pończoszankę” I nagrodą w konkursie na książkę dla dzieci w wieku 6-10 lat. W 1946, gdy ukazał się drugi tom przygód Pippi, odezwały się głosy krytyczne, które dały początek gwałtownej dyskusji w prasie nauczycielskiej i codziennej. Powszechnie szanowany profesor John Landqvist nazwał Astrid niekulturalnym beztalenciem, a Pippi dzieckiem o umysłowo chorej fantazji. Cała ta dyskusja nie wywołała u pisarki żywej reakcji.

Jesienią 1946 Astrid Lindgren rozpoczęła pracę w wydawnictwie Rabén & Sjögren jako redaktor książek dla dzieci. Pracowała na tym stanowisku 25 lat.

Wśród jej dorobku literackiego znajduje się ponad 20 powieści i zbiorów opowiadań dla dzieci, a ponadto sztuki teatralne i słuchowiska radiowe. Wiele z jej powieści zostało sfilmowanych. Książki o Pippi stały się największym szwedzkim bestsellerem wszech czasów dla dzieci. Przetłumaczono je na 73 języki, a łączna suma wydanych egzemplarzy przekroczyła w 2000 liczbę 10 mln.

Jak widać, jest to ważna postać w naszym literackim światku. To, czego się obawiam, to właśnie umieszczenie Dzieci z Bullerbyn w kanonie lektur szkolnych. Nie chcę, żeby ta książka została znienawidzona przez dzieci tylko dlatego, że jest lekturą. Przeżyłam dzięki niej wiele wspaniałych przygód i życzę tego wszystkim młodszym ode mnie, ponieważ w dzisiejszych czasach dzieci niestety zostają powoli pozbawiane możliwości rozwoju swojej wyobraźni. Ech...

W każdym razie, tych, którzy nie mieli okazji zapoznać się z twórczością pani Lindgren, gorąco do tego zachęcam (nie wiecie, co tracicie!), a tych, którzy już to zrobili, chyba wcale nie muszę przekonywać i namawiać ^^. 

I to na razie wszystko. A co tam u Was? Jak tam w szkole? Jak się Wam żyje? Jakieś ciekawe odkrycia czytelnicze? Co chcielibyście zobaczyć w następnych "Poniedziałkach z..."? Piszcie w komentarzach ;).

Nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo :D.

Luriko

niedziela, 8 listopada 2015

Premiery miesiąca - listopad

Cześć :)

Witam w kolejnym odcinku mojej serii :) Będzie się pojawiała w ostatnim tygodniu miesiąca, a zaprezentuję w niej niektóre premiery książkowe i filmowe, które będą miały miejsce w nadchodzącym ;) Może nie wszystkie z tych książek znajdują się na mojej liście must-have i nie mam pewności, czy na wszystkie wymienione filmy wybiorę się do kina... Po prostu napiszę o premierach, które w ten czy inny sposób zwróciły moją uwagę, najpierw dam opis ze strony Empika lub Cinema City, żebyście się w miarę orientowali, a potem własny komentarz :)

Tym razem znowu małe opóźnienie... wybaczcie, postaram się poprawić :)

KSIĄŻKI


Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań
Data premiery: 4.11.2015

Dwunastu autorów powieści dla młodzieży, m.in. Rainbow Rowell, Gayle Forman i David Levithan, w te święta sprawią Ci najlepszy prezent.
Popularna piosenkarka ucieka przed sławą, udając kogoś innego.
Czy dla miłości dziewczyna adoptowana przez Świętego Mikołaja opuści krainę elfów?
W przygotowaniach do jasełek uczestniczy młodociany przestępca. Podczas prac społecznych zakochuje się w najmniej odpowiedniej dl siebie osobie...
Uwierz w magię świąt - bez względu na to skąd pochodzisz i kim jesteś! Przecież wszyscy pragniemy tego samego: by ktoś podarował nam miłość.

Zastanawiam się nad przeczytaniem tej książki... Jak na mój gust to trochę coś w stylu W śnieżną noc, pozycji, na którą był szał w zeszłym roku. Krótko mówiąc, nic odkrywczego, taka lektura na poczucie świątecznego klimatu :)

Playlist for the dead. Posłuchaj, a zrozumiesz
Data premiery: 4.11.2015

Przychodzisz rano do kumpla i okazuje się, że nie żyje. Coś się stało po wczorajszej imprezie. Zostawił tylko playlistę z dołączoną kartką: „Dla Sama – posłuchaj, a zrozumiesz”.
Jak po tym szoku poskładać historię swego przyjaciela? Jak z kolejnych piosenek i własnych wspomnień dojść do prawdy o tym, co się działo w jego życiu? I w twoim własnym życiu – bo okazuje się, że nic nie wydarza się przypadkiem. Nic nie jest obok ciebie. Odtwarzając jego historię, zmieniasz też swoją – bo w twoim życiu pojawia się pewna zagadkowa dziewczyna.
Szczera, bolesna i fascynująca opowieść o stracie, gniewie i wyrastaniu z przyjaźni, która zawsze nas określała; o trudnym procesie tworzenia siebie na nowo; o znajdowaniu nadziei, gdy wydawałoby się, że przepadła na zawsze; o miłości, która zawsze tli się gdzieś w sercu.

Intrygujący opis. Widać, że szykuje się coś w miarę oryginalnego, więc kiedy będę miała czas i chęci, na pewno się za nią zabiorę :)

Rozkaz zagłady
Data premiery: 18.11.2015

"Rozkaz zagłady" to obfitujący w zaskakujące zwroty akcji prequel bestsellerowej serii "Więzień labiryntu", która podbiła serca czytelników na całym świecie.
Choć myśleli, że koniec świat już nastąpił, to najgorsze dopiero nadchodzi.
Zanim powstał Dreszcz, zanim zbudowano Strefę, zanim Thomas znalazł się w Labiryncie, słoneczne rozbłyski doprowadziły do zagłady znacznej części ziemskiej populacji.
Wśród ocalałych wybucha epidemia. Wirus zmienia ludzi w mordercze bestie. Nie ma leku. Nie ma ucieczki. Mark i Trina przetrwali i wierzą, że istnieje ratunek dla tych, którzy przeżyją.
W nowej rzeczywistości każde życie ma swoją cenę. A dla niektórych martwy jest więcej wart niż żywy...
W nowej powieści James Dashner odpowiedział na wiele pytań nurtujących miłośników trylogii, ale także przygotował dla nich wiele niespodzianek...

Tak, tak, tak, nareszcie! :D Bardzo dobrze wspominam całą trylogię Więźnia labiryntu i z wielką chęcią powrócę do świata przedstawionego w tej historii. Już nie mogę się doczekać :)

Harry Potter. Książka do kolorowania
Data premiery: 18.11.2015

Wspaniałe uzupełnienie kolekcji każdego fana Harry’ego Pottera!
Książka do kolorowania stworzona na podstawie filmów, które pokochały miliony widzów.
Otwórz ją, weź kredkę i… niech dzieje się magia!
Zajrzyj do zakamarków Hogwartu, odkrywaj też inne niezwykłe miejsca w świecie czarodziejów. Ożywiaj ukochane postaci: Harry’ego, Rona, Hermionę, ich nauczycieli i przyjaciół. Przypomnij sobie niesamowite sceny: przybycie sowy z wiadomością o przyjęciu Harry’ego do szkoły, ceremonię przydzielania uczniów do poszczególnych domów, mecze quidditcha, ostatnie starcie z Lordem Voldemortem…
Ostrzegamy: w książce natkniesz się na fantastyczne stworzenia oraz niebezpieczne magiczne przedmioty.

Ech... Moja potteromania kiedyś w końcu doprowadzi mnie do bankructwa... :) Poza tym dawno nie bawiłam się w kolorowanki, więc dlaczego by do tego nie wrócić, kiedy jest ku temu taka okazja? Zapewniłabym też sobie zajęcie na nudne lekcje (ale cii...:D).

FILMY


Spectre
Data premiery: 6.11.2015

Tajemnicza wiadomość na temat przeszłości Bonda skieruje go na trop złowrogiej organizacji WIDMO. Podczas gdy M toczy polityczną batalię o przyszłość MI6, agent 007 odkrywa przerażającą prawdę o najpotężniejszej instytucji przestępczej świata.

Przyznam szczerze, może i nie jestem wielką fanką filmów o Jamiesie Bondzie, byłam w kinie tylko na Skyfall ale gdybym miała okazję, to z chęcią bym się wybrała :)







Steve Jobs
Data premiery: 13.11.2015

Życie Steve’a Jobsa to właściwie gotowy scenariusz filmowy. Walka o przetrwanie, wyścig z czasem, genialny umysł i pomysły, które zrewolucjonizowały rzeczywistość XX i XXI wieku. Za reżyserię filmu odpowiedzialny jest Danny Boyle, laureat Oscara za film „Slumdog. Milioner z ulicy”. Scenariuszem zajął się Aaron Sorkin, zdobywca Nagrody Akademii za „The Social Network”. Film zabierze nas w miejsca, w których tworzyły się podwaliny dzisiejszej elektroniki i technologii nowej generacji. Zobaczymy walkę z czasem, który Jobs musiał wyprzedzić, abyśmy dziś korzystali z rozwiniętej technologii komputerowej. Twórcy filmu zapowiadają, że poznamy również intymny portret geniusza, ojca rewolucji technologicznej.

Ten film również chciałabym zobaczyć, nawet jeśli informatyka i te sprawy to raczej nie moja bajka :) Po prostu wydaje mi się być interesujący.

Igrzyska Śmierci: Kosogłos. Część 2
Data premiery: 20.11.2015

Długo oczekiwany finał fenomenalnych „Igrzysk śmierci”, największej filmowej serii ostatnich lat! W ekranizacji powieści Suzanne Collins wzięli udział zdobywczyni Oscara Jennifer Lawrence, Woody Harrelson, Liam Hemsworth, Julianne Moore, Philip Seymour Hoffman i Donald Sutherland. Katniss Everdeen i przywódcy Dystryktu 13 rozpoczynają wielką ofensywą przeciwko Kapitolowi. Walka toczy się już nie tylko o przetrwanie, ale o przyszłość całego narodu. Katniss wspierana przez Gale’a (Liam Hemsworth), Finnicka (Sam Claflin) oraz Peetę (Josh Hutcherson) planuje zamach na Prezydenta Snowa (Donald Sutherland). Bezwzględni wrogowie i moralne wybory, przed którymi stanie Katniss, będą dla niej większym wyzwaniem niż cokolwiek, co wcześniej przeżyła na arenach Głodowych Igrzysk.

Na koniec coś, czego oczywiście nie mogło tutaj zabraknąć! :D Druga część Kosogłosa wyczekiwana przeze mnie już od daaawna! Jednak niestety to też oznacza, że to ostatnia film z Igrzysk Śmierci... Więcej już nie będzie :( No cóż, wszystko ma swój koniec... Ale już nie mogę się doczekać!

Na dzisiaj to wszystko z mojej strony. A na co Wy czekacie w listopadzie?

Do następnego! :)

Tessa

czwartek, 5 listopada 2015

Moja noc halloweenowa

Hejka :)

W ostatnim poście Luriko podzieliła się z Wami swoimi czytelniczymi przeżyciami z tegorocznego Halloween (jeśli jeszcze nie czytaliście to tutaj możecie nadrobić zaległości). W takim razie teraz przyszła kolej na mnie. :)

Tej nocy trochę chciałam poczytać coś, co pasowałoby do halloweenowego klimatu, przykładowo Deadline Miry Grant, ale z racji tego, iż jestem w trakcie czytania Oddam ci słońce, postanowiłam po prostu ją kontynuować. Może i nietematyczna pozycja, ale to nic, najważniejsze, że nareszcie, po dość sporej przerwie udało mi się zorganizować wieczór spędzony przez dłuższy czas z książką ;)

Niestety w moim domu nie udało mi znaleźć takiego cudeńka, jakim jest dynia, więc podkradłam młodszemu bratu maskę widoczną na zdjęciu obok :)

Podczas całej "imprezki" udało mi się przeczytać łącznie ok. 100 stron. Nie jest to może najlepszy wynik jak na kilkugodzinną sesję czytania, ale jak już wcześniej wspominałam, cieszę się, że w ogóle to zrobiłam :)

To by było na tyle. Już niedługo możecie się z mojej strony znowu czegoś spodziewać, co prawda to i tak pojawia się co miesiąc. :)

Do następnego! :)

Tessa

poniedziałek, 2 listopada 2015

Poniedziałek z Halloween


Hejka hej ^^

Dzisiaj chciałam z Wami porozmawiać o dniu, w którym wszystkie strachy nagle stają się prawdziwe :). Wiem, że to nie jest polskie święto i w ogóle, ale dla urozmaicenia życia postanowiłam sobie raz trochę poświętować ;). Ale co z tego świętowania wyszło, to za chwilę opowiem.

Patrząc po coraz liczniejszych grupach dzieci chodzących od domu do domu w poszukiwaniu słodyczy doszłam do wniosku, że nawet Polska już niedługo zacznie to święto obchodzić. Nie zapominajmy jednak, że po tym jakże strasznym wieczorze mamy 1 listopada, czyli Święto Zmarłych. Wypadałoby chociaż zapalić znicze na grobach bliskich. Pokażmy, że nadal o nich pamiętamy. Bo to, czego większość ludzi boi się w swoim życiu, to właśnie zapomnienie.

Osobiście z okazji Halloween nie chodziłam na polowania cukierków. Wolę domowe zacisze :). Wraz z moją rodzinką wycinaliśmy sobie dynię (no dobra, właściwie to mój tata oraz bratowa :D). W każdym razie nasza haloweenowa sceneria jest i prezentuje się tak :). Na kształt naszej dyniowej mordki mieliśmy całkiem sporo pomysłów, ale ostatecznie padło właśnie na ten. Co o nim sądzicie?

A teraz może przejdę do głównej atrakcji tego wieczoru zgrozy, a mianowicie noc z horrorem! :). Razem z Tessą postanowiłyśmy przeczytać po jednej książce tego wieczoru, nie ważne ile by to zajęło (ale chciałyśmy wyrobić się do 4). Ja wybrałam sobie Wypowiedz jej imię autorstwa Jamesa Dawsona. Słyszałam, że wcale nie jest taka straszna, jak mi się wydaje, więc chciałam sobie na spokojnie do tego przysiąść i...

Nie udało się :/. Już po pierwszym rozdziale czułam się nieswoja i (dobra, przyznam się) wystraszona. Było to w okolicach 22. Postanowiłam więc zejść do salonu, gdzie jeszcze moja rodzinka urzędowała. Jednak i tam bałam się, a to pokazuje, jak łatwo mnie wystraszyć. Chcąc wstać rano i w miarę się wyspać, postanowiłam po prostu zrezygnować. No niestety, nie tym razem :/. 

Ale nie martwcie się, przywiozłam tę książkę do internatu (żeby było śmieszniej) i tutaj ją sobie dokończę. Zobaczymy, czy wyjdę z tego cało ;).

Już niedługo spodziewajcie się drugiej części posta, tym razem Tessy, która opowie o swoich przeżyciach tej nocy :). Nie chcę Wam spojlerować, więc już więcej nie będę zdradzać :). 

A jak tam u Was? Świętowaliście Halloween? Zbieraliście cukierki po domach? A może po prostu czytaliście lub oglądaliście coś strasznego? Piszcie w komentarzach ;)

A tymczasem nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo :)

Luriko