czwartek, 26 marca 2015

"Witaj w Strefie" - czyli trylogia i film "Więzień labiryntu"

Dzisiaj coś o jednej z moich ulubionych trylogii - mowa oczywiście o "Więźniu labiryntu". Ostatnią część skończyłam czytać kilka tygodni temu, jednak nadal często powracam do niej myślami. W pierwszym tomie poznajemy kilkunastoletniego Thomasa, który zostaje przywieziony ciemną windą do miejsca, gdzie wita go grupa chłopców. Nie ma pojęcia, dlaczego się tam znalazł, nie pamięta niczego poza własnym imieniem. Okazuje się, że trafił do Strefy, miejsca otoczonego potężnymi murami, za którymi kryje się przerażający Labirynt.

Jeśli lubicie pełne napięcia historie, pytania na które nie ma odpowiedzi, sytuacje, w których zdawałoby się, że nie ma żadnej nadziei, to ta książka jest dla Was! Czytałam już dosyć dużo dystopii, jednak ta szczególnie zapadła mi w pamięć. Mamy okazję poznać ciekawych bohaterów: wspomnianego już Thomasa, rozsądnego Newta, sarkastycznego Minho czy sympatycznego Chucka.

W kolejnych częściach trylogii poznajemy świat zewnętrzny, czyli Ziemię spaloną przez rozbłyski słoneczne i opanowaną przez wirusa, który atakując mózg, powoli zabiera człowieczeństwo. Lubię takie klimaty, to kolejny powód mojej sympatii do tych książek. Po przeczytaniu nasunęła mi się pewna myśl: kiedyś w końcu ludzie sami się doprowadzą do zagłady.


Teraz kilka słów o filmie: niestety dość mocno odbiegał od książki, zabrakło mi kilku scen i pewnych ważnych elementów, takich jak slang Streferów czy telepatia między Thomasem i Teresą. Mimo wszystko podobał mi się, a to duża zasługa scenografii i aktorów. Muszę przyznać, że dzięki temu filmowi poznałam Dylana O'Briena, który stał się moim idolem ;)

Podsumowując, polecam książki i film fanom powieści przygodowych i postapokaliptycznych, i nie tylko!

Tessa

poniedziałek, 9 marca 2015

Z dwóch perspektyw - "Snajper"

Więc, witamy w naszej pierwszej (nieporadnej zapewne) recenzji. Na cel bierzemy film "Snajper" - zdobywcę Oscara za najlepszy montaż dźwięku. Powiem szczerze, że wyczekiwałam na ten film dość długo, z racji tego, że temat jest mi bliski (należę do szkolnej sekcji strzelniczej). Mimo, że znałam historię Chrisa Kyle'a już wcześniej, to film wywarł na mnie spore wrażenie. Szczególnie jeśli chodzi o chorobę powojenną - uważam, że reżyser naprawdę dobrze ujął ten problem. Również podobały mi się sceny z oddawaniem strzałów, uważam, że zostały oddane dość realistycznie. Anyway, "Snajper" jest naprawdę dobrym widowiskiem i polecam go każdemu, kogo choć trochę interesują militaria. Chociaż jestem pewna, że i inni znajdą w nim coś dla siebie. A co o tym sądzi moja przyjaciółka? ^^
                                                                                                                                                 Luriko

Niedawno byłam z tatą w kinie. Nie wiedzieliśmy za bardzo jaki film wybrać, jednak ostatecznie zdecydowaliśmy się na "Snajpera". Jak się okazało, to był bardzo dobry wybór. Film opowiada o życiu najskuteczniejszego snajpera w historii USA, Chrisa Kyle'a. Czterokrotnie wyjeżdżał do Iraku. Poza jego działaniami na wojnie możemy też zobaczyć jego relacje z żoną, a później również dwójką dzieci.
Film podobał mi się, ponieważ było w nim kilka pełnych napięcia momentów i zaskakujące zakończenie. Po jego obejrzeniu uświadomiłam sobie również jakie mam szczęście, że nie urodziłam się w kraju takim jak np. właśnie Irak, gdzie ciągle toczą się wojny a ludzie cały czas odczuwają niepokój.
Jeśli ktoś rozważa zobaczenie tego filmu, jak najbardziej może to zrobić.
                                                                                                                                                 Tessa