wtorek, 2 lutego 2016

Las samobójców - recenzja filmu

Cześć :)

Tym razem przybywam z recenzją filmu, o którym wspominałam w ostatnich Premierach miesiąca, a konkretnie Lasu samobójców.

Po zaginięciu siostry bliźniaczki Sara postanawia ją odnaleźć. W tym celu musi pójść do lasu Aokigahara w Japonii. Tam jednak udawało się setki ludzi, aby popełnić samobójstwo...

Wiem, nie rozpisałam się zbytnio przybliżając fabułę, ale tutaj nie ma się za bardzo o czym rozpisywać. Była ona aż do bólu prosta. Może to nie stanowiłoby aż takiego problemu, ponieważ jest wiele filmów z nieskomplikowaną fabułą, a mimo to podobały mi się, bo były wciągające. Jednak nie w tym wypadku... Wszystko sprowadzało się tylko i wyłącznie do odnalezienia zaginionej siostry, bo wewnętrzne przeczucie podpowiadało Sarze, że ona nadal żyje, mimo że zgubiła się w lesie kilka dni temu.

Jako, że to jest horror, spokojnie obroniłby się, gdyby był chociaż trochę straszny. Niestety również i w tym wypadku nie było najlepiej. Może jedynie pod koniec troszkę się bałam, a scena z robakami wchodzącymi przez ranę pod skórę głównej bohaterki mnie obrzydziła (naprawdę jestem w stanie wiele znieść, ale na takie rzeczy ledwo mogę patrzeć). Jednak poza tym nie dostrzegłam żadnych szczególnie strasznych momentów. Co prawda należę do osób, które zazwyczaj śmieją się na horrorach (Luriko może Wam to potwierdzić) i których byle co nie przestraszy, ale myślę że ten film nawet "przeciętniaków" za bardzo nie ruszy. Komputerowo wykonane dusze samobójców to jednak za mało.

Może teraz przejdę do plusów, bo mimo wszystko też jakieś się znalazły. Otóż soundtrack był całkiem w porządku. Nadawał odpowiedni klimat i wpadał w ucho.

Nie będę też ukrywać, że wybrałam się na ten film między innymi dla odtwórczyni głównej roli, czyli Natalie Dorman. Po tym, jak zagrała Cressidę w Kosogłosie (niektórzy zapewne kojarzą ją również z Gry o tron) byłam ciekawa jak wypadnie w innej roli. No i nie było najgorzej :). Do pozostałych ról także nie mam większych zastrzeżeń.

No cóż, pewnie już się domyślacie jaka jest moja opinia... Zabrakło tutaj ciekawej fabuły i strasznych scen, więc myślę, że raczej nie warto wydawać pieniędzy, aby ten film zobaczyć. Jak wiadomo, kino do najtańszych rozrywek nie należy...

Do następnego! :)

Tessa

4 komentarze:

  1. A taka byłam zachęcona jak zobaczyłam okładkę... cóż, dobrze, że dzięki Tobie uniknęłam rozczarowania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałąm jeszcze o tym filmie - z pewnością go sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli dobrze zrobiłam, że zamiast na Las Samobójców poszłam na Zjawę :) Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń