sobota, 19 marca 2016

Pamiętnik narkomanki - recenzja książki

Hejka hej :).

Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o książce, którą przeczytałam już jakiś czas temu. I to nawet w pierwszych dniach stycznia. Siłą rzeczy opowiem więc Wam o niej troszkę z dystansu, ale myślę, że w tym przypadku to nawet dobrze. Dlaczego? Otóż zaraz się dowiecie.

Niestety o fabule za dużo Wam nie opowiem, ponieważ ta książka nie ma fabuły w ścisłym znaczeniu tego słowa. Jak sugeruje jej tytuł, jest to pamiętnik. Pamiętnik Basi, wzorowej córki i uczennicy, jak sama to określiła. Jak później się okazuje, nie takiej wzorowej, ponieważ pierwszego dnia wiosny nasza bohaterka pod wpływem impulsu postanawia iść na wagary. Poszła do małej kawiarni, w której poznała pewnych chłopaków. Zaprosili ją oni w pewne miejsce, a ona, wiedziona ciekawością, nie myśląc długo zgodziła się. Od tego momentu zaczyna się tragiczna historia Basi.

Jak łatwo się domyślić z mojego opisu fabuły i tytułu książki, chłopacy Ci byli narkomanami. Basia wpadła w złe towarzystwo i sama zaczęła brać. Razem z nią przeżywamy kolejne lata walki z nałogiem oraz z życiem, które wcale nie chciało pomóc w tej walce. Jak książka się kończy oczywiście nie powiem, tego będziecie musieli dowiedzieć się sami, czytając ją :). 

Od razu powiem, że uwielbiam formę, jaką jest pamiętnik. Sama od kilku lat prowadzę pamiętniki (tak, liczba mnoga, ponieważ już powstaje drugi). Uważam, że będzie to jedna z najlepszych pamiątek z moich młodzieńczych lat. Kiedy będę dorosła, otworzę je i będę wspominać wszystkie najlepsze (no i oczywiście te trochę gorsze) momenty mojego życia. 

Ale dlaczego o tym mówię? Otóż dlatego, że uważam, iż właśnie dlatego ta książka wzbudziła we mnie takie emocje. Ale ale, powoli. Na początku ciężko mi było wciągnąć się w tą lekturę. Nie mogłam się wczuć w tą historię, może z jednej strony trochę monotonną na początku (tia, szukam usprawiedliwienia...). W każdym razie ze strony na stronę historia przedstawiona w tej książce wciągała mnie w siebie i nie pozwalała od siebie odejść choćby na chwilę. Przejmowałam się losem Basi, jej upadkami i kibicowałam jej z całego serca, ciesząc się z jej sukcesów. Cały klimat tej opowieści zmusił mnie również do refleksji nad swoim życiem, co bardzo cenię w książkach.

No właśnie. To, co budzi ogólne refleksje nad życiem to chyba styl autorki. Dlatego również bardzo ciężko było mi wybrać cytaty do naszego zeszytu. Książka jest przepełniona wartościowymi sentencjami, obok których po prostu nie da się przejść obojętnie. Ale spokojnie, coś tam wybrałam w końcu ;). Nawiasem mówiąc warsztat autorki jest wyjątkowy i bardzo oddziałuje na czytelnika.

Jak już mówiłam, bardzo zżyłam się z Basią i żal było mi się z nią rozstawać, kiedy przeczytałam ostatnią stronę Pamiętnika. Ale nie tylko z nią. Bardzo przeżywałam śmierci innych bohaterów a także polubiłam tych, którzy byli blisko naszej bohaterki. Wszyscy wydają się żywi i unikatowi, ich charaktery wyraźnie biły ze stron tej książki. Również opisy były jak żywe i oddziałują na emocje czytelnika. 

No ale ja tak chwalę i chwalę, a gdzie są wady tej książki? Jest jedna. I to oczywiście ta, którą zawsze wytykam. DLACZEGO NAWET TAK ŚWIETNE KSIĄŻKI NIE SĄ WYDAWANE W TWARDYCH OKŁADKACH PYTAM SIĘ?! No. I z wad to tyle. Czcionka i układ tekstu są przejrzyste i łatwe do czytania, a okładka została utrzymana w stylu minimalistycznym, co dodatkowo wprowadza czytelnika w klimat książki. 

Podsumowując całą tą moją paplaninę, książkę uważam za niesamowitą i wartościową. Sądzę, że każdy powinien ją przeczytać. Ukazuje ona, jak łatwo można popaść w uzależnienie i jak trudno jest z niego wyjść. Ile osoba uzależniona musi wycierpieć. W dzisiejszych czasach jest to bardzo dobre ostrzeżenie dla młodych ludzi. Myślę, że w przyszłości przeczytam jeszcze inne książki tej autorki i każdemu, naprawdę każdemu polecam ją przeczytać. Żebyście także przeżyli te emocje i refleksje.

Ale się rozpisałam :). Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca ^^. A tymczasem nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo ;).

Luriko

1 komentarz: