piątek, 27 maja 2016

Moje miejsce do pracy

Hejka hej ^^.

Dawno nic nie wstawiałam na naszego bloga, więc pomyślałam, że może dzisiaj coś jest odpowiedni dzień na posta :). Ponieważ maj to dla większości uczniów miesiąc zaliczeń, podciągania ocen i wyścigu po średnią, postanowiłam trochę opowiedzieć i tym, jak lubię pracować, żeby zrobić, a się nie narobić ;).

Uwielbiam być zorganizowana, dlatego moje miejsce pracy zawsze jest porządkowane. Choć w internacie mamy stosunkowo mało miejsca, zawsze mam miejsce na biurku i wszystko pod ręką. Chociaż należę do tych szczęśliwców, którzy nie muszą się dużo uczyć, żeby umieć, to czasem i ja muszę troszeczkę poczytać :). Wtedy raczej preferuję siedzieć na łóżku (czasem to przybiera bardzo dziwne formy, na przykład zwisanie głową w dół z piętrowego łóżka ^^), zamiast siedzenia przy biurku, gdzie rozwiązuje zadania i robię prace domowe. Czasami muszę pracować w "warunkach polowych", ale nie wpływa to na szczęście znacząco na jakość :).

O wiele lepiej pracuje mi się wieczorem, kiedy w internacie już nikt mi nie przeszkadza. Wtedy
wszystko idzie o wiele szybciej. Podczas pracy uwielbiam słuchać muzyki (co robię nawet teraz :D), a także mieć pod ręką coś do picia. Polecam koktajle ze świeżych owoców ;). Czasami, najczęściej w domu, zamiast słuchania muzyki oglądam filmy na youtube. Albo moje ulubione bajki z dzieciństwa :).

Bardzo lubię mieć kolorowe notatki. O wiele przyjemniej się na nie patrzy i łatwiej z nich zapamiętywać informacje. Więc w mojej szufladzie w internacie znajdziecie głównie kredki, mazaki, zakreślacze, kolorowe długopisy, a nawet taśmę klejącą w różnych kolorach. Niektórzy uważają, że to przesada, ale co mi tam, będę sobie żałować ;).

Rzadko używam pokojów cichej nauki w celu uczenia się. Najczęściej oglądamy tam filmy z przyjaciółmi :). Nasz pokój w zupełności mi wystarcza, a Tessa w żaden sposób mi nie przeszkadza (no dobra, może czasem... na pewno wie, o czym mówię :*). To, czy ktoś może uczyć się we własnym pokoju w internacie zależy w dużej mierze od tego, z kim trafi do pokoju i jak bardzo towarzyską jest osobą (dlatego ja uczę się wieczorem ^^). Moje oceny w żaden sposób nie cierpią z powodu zamieszkania w internacie, więc jednak można ;).

Zazwyczaj pakuję wszystkie książki do plecaka wieczorem. Tylko czasami już mi się wybitnie nie chce lub wiem, że następnego dnia mam na później, dlatego mogę sobie pozwolić na pakowanie się rano. Kiedy robię to poprzedniego dnia jest o wiele mniejsze ryzyko, że czegoś zapomnę, dlatego preferuję właśnie ten sposób. Wszystkie zeszyty trzymam na jednej półce, a książki na drugiej, żebym wiedziała gdzie czego szukać :). 

Zazwyczaj potrzebuję dużo miejsca do pracy, żeby móc położyć laptop, książki, zeszyty i przybory na biurku. W internacie fizycznie nie da się tego zrobić, ale w domu mam bardzo duże biurko, więc nie mam z tym problemu. Wszystko mi się mieści i mam jeszcze dużo wolnego miejsca. 

Jeżeli chodzi o miejsce do czytania, preferuję robić to, siedząc w łóżku. Nie umiem za bardzo czytać w fotelu czy na kanapie, jakoś nie mogę wtedy w pełni czerpać z tego przyjemności. Choć w niesprzyjających warunkach oczywiście nie wybrzydzam :). Nie muszę mieć jakiegoś wspaniałego światła (wiem, że zniszczę sobie wzrok). Często dobrze mi się czyta w szkole lub na świeżym powietrzu. Tym bardziej, że temu ostatniemu pogoda zaczyna sprzyjać :).

Tak dzisiaj coś innego, ale mam nadzieję, że umiliłam Wam trochę ten słoneczny piątek. A jak Wy
lubicie czytać? Jak najlepiej Wam się pracuje? Dajcie znać w komentarzach :).

A tymczasem nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo ^^.

Luriko

1 komentarz:

  1. Dla mnie najlepszym biurkiem jest blat i duuuużo miejsca. Bo wtedy mieści mi się i laptop i notatki i mam się gdzie rozłożyć :)

    OdpowiedzUsuń