poniedziałek, 14 września 2015

Poniedziałek z lekturami szkolnymi


Hejka hej ^^

Jak tam Wam idzie w szkole? :). Temat naszej pogawędki jest dzisiaj iście szkolny, dlatego pytam :). Ale jak widać także związany jest z książkami :D. Ale ale, może trochę teraz z naszego życia. Wróciłyśmy ładnie z Tessą z biwaku integracyjnego, było bardzo fajnie ;). Teraz mamy strasznie dużo prac domowych, ale jakoś dajemy sobie radę. Przejdźmy więc do sedna sprawy ^^.

Chciałabym dzisiaj z Wami porozmawiać o lekturach szkolnych. I w ogóle o szkole, bo ostatnio nasunęły mi się pewne przemyślenia. Tak więc zaczynajmy naszą zabawę ^^.

Na ostatnim polskim przerabialiśmy fragment tekstu Platona "Państwo". Wiecie, ten o jaskini i ludziach tam przykutych... No nieważne. W każdym bądź razie po kilkakrotnym przeczytaniu tego tekstu doszłam do pewnych wniosków. Mianowicie, że każdy widzi to co chce, człowiekiem oświeconym jest filozof i każdy inny człowiek, który będzie chciał dostąpić tej wiedzy, oślepnie od tego światła. Takie tam przemyślenia licealistki. Przychodzę na lekcję, dzielę się swoimi przemyśleniami i dowiaduję się, że bardzo źle myślę i mam myśleć i rozumieć ten tekst tak samo jak nauczyciel.

Zmierzam do tego, że dla mnie jest to niedorzeczne. Jeżeli jest polecenie: "Powiedz, jak rozumiesz przeczytany tekst", to powinniśmy to sami rozumieć, a nie tak jak wymaga tego od nas nauczyciel. A zapytał ktoś Platona? Czuję się przez to ograniczana i ogłupiana :/. No bo podobnie do tego, czy ja wiem, czy to akurat Platon miał na myśli? W szkole powinniśmy także uczyć się dochodzenia do własnych wniosków, takie jest moje zdanie.

A wracając do lektur szkolnych, moim zdaniem one także są już niewypałem i taka jest intencja tego
"Poniedziałku z...". Czy dobrze Wam się czytało "Krzyżaków" lub starożytne tragedie i komedie? Jeśli tak to oczywiście nic do Was nie mam, każdy ma swój gust, ale jeśli nie to witam w klubie. Dziecko zaczynające swoją przygodę z czytaniem od lektur szkolnych z góry jest przypisywane do kategorii tych, co w przyszłości nie będą lubili książek. Niektóre z lektur są już tekstami niezrozumiałymi dla nas, co jeszcze bardziej utrudnia sprawę. Owszem, znajdzie się kilka perełek, ale czemu nie możemy czytać tego, co chcemy i z tego pisać eseje i inne prace zaliczeniowe? A "Krzyżaków" przeczytamy w wieku 40-50 lat, kiedy (może) będziemy potrafili to zrozumieć. Amen.

Więc apeluję do wszystkich wyżej postawionych: może byśmy przeorganizowali listę szkolnych lektur? Tak, żeby szerzyć czytelnictwo, a nie wręcz przeciwnie? Jeśli mogę, to proszę o zastanowienie się nad taką opcją.

A jakie są Wasze odczucia w tej sprawie? Lubicie lektury szkolne? Macie swoją ulubioną (moja to Dzieci z Bullerbyn)? A taką, której nienawidzicie (za długo by wymieniać...)? Też macie takie odczucia na lekcji języka polskiego? A może na innych lekcjach? Dziękuję za uwagę i zapraszam do dyskusji ^^!

Nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo :)

Luriko

4 komentarze:

  1. Krzyżacy byli super. To akurat nie kwestia zrozumienia a grubości i pierwszych rozdziałów, które Sienkiewicz zawsze pisał strasznie nudne.
    Lektury wogle wogle są do likwidacji. Gusta są różne niech każdy czyta co chce.

    Pozdrawiam
    blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Również nie rozumiem tego że nie możesz mieć swojego zdania na polskim.. Lub innych tego typu przedmiotach. Ale cóż.. Nauczyciele są różni.

    Nie przepadam za lekturami szkolnymi. Ani "Dzieci z... " ani "Krzyżacy" :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieeee jak ja nienawidzę lektur szkolnych :((

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooooooo nie Krzyżacyyy ://////

    OdpowiedzUsuń