sobota, 29 sierpnia 2015

Stalowe Serce - recenzja książki

Cześć! :)

Nareszcie miałam okazję przeczytać książkę, którą znalazłam w lipcowym Epikboxie - mowa oczywiście o Stalowym Sercu! :) Jest to pierwsza część trylogii Mściciele. Niestety, jak na razie tylko ten tom miał swoją premierę w Polsce... No cóż, zapraszam do recenzji, bo na pewno jesteście ciekawi :)

Dziesięć lat temu na niebie pojawiło się ciało niebieskie zwane Calamity. Spowodowało to przemianę niektórych ludzi w Epików, superbohaterów o niespotykanych dotąd mocach. Tak naprawdę jednak wcale nie byli tacy "super" - to bezwzględni zabójcy terroryzujący społeczeństwo. Byli tak potężni, że objęcie władzy nie stanowiło dla nich problemu. Nikt nawet nie próbował im się przeciwstawiać.Główny bohater, David Charleston widział jak najpotężniejszy z nich, Stalowe Serce (zdawałoby się, że niepokonany), został zraniony. Tylko Mściciele podejmują się zabijania Epików i do nich David zamierza się przyłączyć.

Na pewno wspominałam już kiedyś, że bardzo chciałam zapoznać się z twórczością Brandona Sandersona. Zatem Stalowe Serce było moim pierwszym "spotkaniem" z tym autorem, i na pewno nie ostatnim! Muszę przyznać, że ta powieść jest jedną z najlepszych młodzieżówek, jakie czytałam, między innymi dzięki ciekawemu pomysłowi na fabułę. Chociażby sam motyw Epików. Oczywiście zostały zachowane najważniejsze elementy dystopii, m. in. państwo, w którym przeciętni obywatele nie mają łatwego życia czy rygorystyczne rządy. Zostały one przedstawione w bardzo oryginalny sposób. Miasto zwane Newcago zamienione w stal, Słońce, które nigdy nie wschodzi i przerażający Epicy - całość tworzy niepowtarzalny, pełen grozy klimat.

Muszę również pochwalić styl pisania autora. Jak wiecie, wiele dystopii jest napisanych przez debiutujących pisarzy, więc z tym aspektem różnie to bywa. Jednakże Sanderson już niejedną powieść napisał przed Stalowym Sercem. Z czystym sumieniem przyznaję, że jest to jedna z najlepiej napisanych młodzieżówek w tej tematyce. Krótko mówiąc, styl jest jasny, przejrzysty i ani trochę chaotyczny. Z łatwością możemy sobie wyobrazić wszystkie miejsca i sytuacje, jakie autor przedstawił w książce.

Z tą powieścią z pewnością nie możemy narzekać na nudę. Akcja gna naprzód od samego początku i trudno choćby o chwilę wytchnienia! Nie brakuje też scen tak spektakularnych, że aż trudno się nie uśmiechnąć podczas czytania i momentów, które na długo zostaną w naszej pamięci. Mnóstwo akcji i mnóstwo sytuacji zarówno radosnych, jak i smutnych.

A jak ma się sprawa z bohaterami? Poznajemy tutaj między innymi Davida, narratora powieści. Chłopak przez znaczną część swego życia zbierał wszelkie informacje o Epikach, w tym także o Stalowym Sercu, aby zemścić się na nim za to, że zamordował jego ojca (spokojnie, to było opisanie już w prologu, więc to nie jest aż taki znowu spojler :P). Poza tym może nie jest aż tak ciekawą postacią... no dobra, był mistrzem tworzenia kiepskich metafor :) Przykładowo ...czuję się jak cegła zrobiona z owsianki czy też To przypomina... farmę bananów z bronią. Innym członkiem Mścicieli, który też czasem mnie rozbawił, był
Cody. Ogólnie wszyscy byli całkiem w porządku, no może jedynie Megan trochę mnie wkurzała, ale do niej też się później przekonałam.

Chciałabym jeszcze dodać kilka słów od siebie na temat okładki. Tak jak Luriko wolałabym, żeby więcej książek było wydanych w twardych oprawach, no ale... Nieważne, bardziej chciałam zwrócić uwagę na jej projekt graficzny. Różnie to bywa, kiedy polskie wydawnictwa biorą się za projektowanie okładek. Na szczęście w tym wypadku prezentuje się ona niesamowicie, jestem skłonna twierdzić, że nawet jeszcze lepiej niż zagraniczna. Zapiera dech w piersiach i świetnie oddaje klimat książki.

Podsumowując: miałam do czynienia ze wspaniałą książką, naprawdę. Pełną akcji i dopracowaną w każdym szczególe. Polecam wszystkim fanom dystopii i nie tylko! :) Tylko że drugiej części możemy się spodziewać najprędzej w 2016 roku :( No nic, zapoznam się w tym czasie z innymi dziełami Sandersona. Przy okazji chciałabym pogratulować redakcji Book Geek tak dobrego wyboru książki do lipcowego Epikboxa. Nie zawiodłam się, więc muszę jak najszybciej zamówić październikowy, bo z tego co wiem już istnieje taka możliwość :)

Trzymajcie się! :)

Tessa

7 komentarzy:

  1. Epikbox to naprawdę fajna sprawa. Chyba musze pomyśleć nad jego zamówieniem. A co do książki od dawna mam na nią ochotę.

    Pozdrawiam
    blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypomina mi to trochę historię z jakiegoś komiksu...
    Ale mimo to jestem zainteresowana.
    Dodaję ją do półki "chcę przeczytać" na lubimyczytać.pl :D
    Pozdrawiam,
    Mój Blog

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie nie w moim typie. Niestety nie sięgne :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Poluje na Sandersona już od jakiegoś czasu! :) Pozdrawiam :)
    http://ich-perspektywy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Brandon Sanderson to mój ulubiony autor. Kocham go :) Polecam inne jego książki "Drogę królów" czy "Z mgły zrodzony". Mi się nie udało zakupić lipcowego Epikboxa, ale zamówiłam październikowego :) Jestem strasznie ciekawa co w nim będzie. Pozdrawiam.

    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Na początku myślałam, że to nie jest książka dla mnie - miałam obawy co do lekko "komiksowego" klimatu opowieści. Na szczęście szybko się wciągnęłam. Fabuła na początku wydawała mi się dziwna, ale na samym końcu wszystko tak wspaniale się splata, że... no cóż, jestem pod wrażeniem. :) Świetna młodzieżówka.

    OdpowiedzUsuń
  7. szczerze polecam ,,Zrodzonego z mgly". Wciagnal mnie bez reszty!

    OdpowiedzUsuń