środa, 22 lipca 2015

Bitwa w Labiryncie - recenzja książki

Nie potrafię się oprzeć wrażeniu, że prawie wszyscy miłośnicy literatury dla młodzieży mają już za sobą całą serię Percy Jackson i bogowie olimpijscy, tylko ja taka zacofana :D Ale to nie zmienia faktu, że z chęcią zrecenzuję czwartą część :)

Krótkie wprowadzenie: cykl autorstwa Ricka Riordana jest oparty na mitologii greckiej. Bogowie istnieją i nadal mają dzieci ze śmiertelnikami. Jednym z nich jest Percy Jackson, syn Posejdona. Tak jak w poprzednich tomach, tutaj też najpierw zostały przedstawione jego problemy w świecie śmiertelników (gdzie herosi nigdy nie mają łatwo, głównie przez bezustanne spotykanie potworów na swej drodze). Tym razem było to wywołanie pożaru w szkole, podczas bójki z demonicą. Następnie bohater jak co roku trafia do Obozu Herosów i wyrusza na misję. Towarzyszą mu jego przyrodni brat - cyklop Tyson, Annabeth - córka Ateny oraz satyr Grover. Poruszają się po pełnym pułapek, zdradliwym Labiryncie, wybudowanym przez samego Dedala. Ponadto Grover musi odnaleźć Pana, zaginionego boga dzikiej przyrody...

O ile od każdej części nie mogłam się oderwać, tym razem do połowy czytało mi się ją nieco wolniej. Być może było to spowodowane tym, że jakoś nie mogłam wtedy znaleźć więcej czasu, żeby po prostu usiąść i się w nią zagłębić? W każdym razie, im dalej, tym lepiej, zatem drugą połowę książki przeczytałam z zapartym tchem i nie przeszkodził mi w tym nawet kilkugodzinny brak prądu w domu :) Tak więc ostatecznie Rick Riordan mnie nie zawiódł i jak zwykle znajdziemy tutaj humorystyczne dialogi oraz rozbrajające przemyślenia Percy'ego (pierwszoosobowa narracja). Jedynie Annabeth troszkę mnie wkurzała, ale to da się przeżyć ;)

Czytanie książek z tej serii to świetny sposób na przyswojenie sobie mitologii greckiej. Nie ulega wątpliwości, że dzięki zagłębieniu się w porywającą powieść przygodową zapamięta się o wiele więcej niż podczas siedzenia na nudnych lekcjach, przynajmniej tak było w moim przypadku. W każdej części występuje inny temat przewodni, tym razem jest to właśnie Labirynt, oprócz tego nasi bohaterowie mają styczność ze słynnymi stajniami Augiasza, wyspą zamieszkaną przez Kalipso czy też z kuźniami Hefajstosa.

Czwarta, a zarazem przedostatnia część serii jest bez wątpienia zapowiedzią obiecującego finału. Z jednej strony już nie mogę się doczekać, aż przeczytam Ostatniego olimpijczyka, ale z drugiej... Jak skończę, to już nie będzie więcej Percy'ego :( Mogę się jedynie pocieszać tym, że mam jeszcze przed sobą Olimpijskich herosów, kolejną serię Ricka Riordana. No cóż, Wam życzę miłego dnia, a ja lecę zagłębić się w piątą część :)

Tessa

3 komentarze:

  1. Ty jesteś zacofana? A co ja mam powiedzieć, jak przeczytałam tylko pierwszy tom? :D
    Chciałabym tylko zwrócić uwagę na jedną rzecz. Dodałyście ten post, a trzy godziny później kolejny. Niestety nie mam tyle czasu żeby tak często wchodzić na bloggera i często omijają mnie Wasze posty :/
    To nie był hejt tylko taka drobna uwaga. Mam nadzieję, że się nie obrazicie :D

    Pozdrawiam
    http://blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, nie obrażamy się, dziękujemy za tę uwagę :)

      Usuń
    2. Staramy się dodawać jeden dziennie, ale ten plan będzie aktualny tylko w wakacje, niestety w roku szkolnym nie uda nam się utrzymać takiej regularności :/. Więc nie martw się, to tylko chwilowe :)

      Usuń