czwartek, 23 lipca 2015

Diabelskie maszyny. Mechaniczny anioł - recenzja książki

Przeżyłam szok. Autentyczny szok. Naprawdę. Nie ściemniam. Zacznę od początku. Nie chciałam zabierać się za tą serię. Zapierałam się rękami i nogami. A to dlatego, że nienawidzę czytać książek, które akurat w tym momencie są popularne i wszyscy się nimi zachwycają. Uważam, że jeśli na coś jest akurat wielki szał, to albo jest to jedna z najlepszych książek, jakie zostały napisane (co niestety zdarza się raczej niezbyt często), albo jest to coś pustego, za czym chorda nastolatek szaleje jak za Justinem Bieberem (bez obrażania tego artysty, po prostu swojego czasu bardzo wiele nastolatek za nim szalało, to takie porównanie, choć jego muzyka do mnie osobiście nie trafia). Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o serii "Dary anioła" myślałam, że to znowu coś w stylu "Zmierzchu". Dlatego tak bardzo nie chciałam zagłębić się w świat Nocnych Łowców. Jednak jakiś rok temu Tessa pożyczyła mi pierwszą część prologu tej serii, jak twierdziła, ale ja dopiero teraz miałam okazję i odwagę zabrać się za tą pozycję. I powiem szczerze, że ku mojemu zaskoczeniu, nie zawiodłam się. Ta historia pochłonęła mnie bez reszty, chcę mieć swoje kopie całej serii i strasznie rozpaczam, że jeszcze ich nie mam. Ale może do rzeczy, bo na pewno jesteście ciekawi bardziej szczegółowej recenzji :).

Fabuła
Magia jest niebezpieczna, ale miłość jeszcze bardziej. Kiedy szesnastoletnia Tessa Gray pokonuje ocean, żeby odnaleźć brata, celem jej podróży jest Anglia za czasów panowania królowej Wiktorii. W londyńskim Podziemnym Świecie, w którym po ulicach przemykają wampiry, czarownicy i inne nadnaturalne istoty, czeka na nią coś STRASZNEGO.
Tylko Nocni Łowcy, wojownicy ratujący świat przed demonami, utrzymują porządek w tym chaosie. Porwana przez Mroczne Siostry, członkinie tajnej organizacji zwanej Klubem Pandemonium, Tessa wkrótce dowiaduje się, że sama jest Podziemną z rzadkim darem zmieniania się w inną osobę.
Co więcej, Mistrz - tajemnicza postać kierująca Klubem - nie zatrzyma się przed niczym, żeby wykorzystać jej moc. Pozbawiona przyjaciół, ścigana Tessa znajduje schronienie w londyńskim Instytucie Nocnych Łowców, którzy przyrzekają, że znajdą jej brata, jeśli ona wykorzysta swój dar, żeby im pomóc. Wkrótce Tessę zaczynają fascynować dwaj przyjaciele: James, którego krucha uroda skrywa groźny sekret, i niebieskooki Will, zniechęcający do siebie wszystkich swym sarkastycznym humorem i zmiennymi nastrojami... wszystkich oprócz Tessy. W miarę jak w trakcie swoich poszukiwań, zostają wciągnięci w intrygę, grożącą zagładą Nocnych Łowców, Tessa uświadamia sobie, że będzie musiała wybierać między ratowaniem brata a pomaganiem nowym przyjaciołom, którzy próbują ratować świat... i że miłość potrafi być najbardziej niebezpieczną magią.

Jest wiele książek o tej tematyce. Nefilim, anioły, demony, wampiry, czarownice... No sami powiedzcie. Ile książek z takimi motywami znacie? Jednak, mimo braku oryginalności wydaje mi się, że jest to świeże spojrzenie na tematykę. Może mamy tu mały wątek miłosny, ale jest on bardzo poboczny i nie kieruje (przynajmniej na razie) poczynaniami bohaterów. Jest odkrywanie siebie, zdrada i dynamiczne sceny walki. Fakt, że przeskakiwałam strony, żeby tylko wiedzieć już, co się wydarzy (spokojnie, zawsze się cofam, bo nienawidzę tak skakać ^^). Jednym słowem, wciągnęła mnie bez reszty i zaskoczyła, bo nie spodziewałam się czegoś takiego. Mogę jedynie narzekać na brak oryginalności, ale w dzisiejszych czasach trudno o coś świeżego ;).

Moja ocena: 4,5/5

Bohaterowie
W każdej książce znajdujemy moc różnych postaci. Jednych nienawidzimy, innych uwielbiamy. W Instytucie spotykamy wręcz skrajne osobowości: ułożonego i szarmanckiego Jema, złego chłopca Willa, pokojówkę po przejściach, przemiłe i trochę zwariowane małżeństwo, zadufaną w sobie Jesamine... No i oczywiście Tessa, zagubiona i starająca się odnaleźć prawdę o sobie dziewczyna. Powiem krótko: wszystkich stojących po stronie dobra uwielbiamy (i to za różne rzeczy, także za cięty język lub czarny humor :D), a tych po przeciwnej stronie (a szczególnie tych, którzy dopiero później na nią przechodzą) wprost nie cierpimy. Chociaż jeśli chodzi o Jesamine, to raczej niewiele osób ją polubi... Podczas czytania tej pozycji targały mną skrajne emocje i na głos manifestowałam je wszystkie ^^ (chyba mają mnie w domu dość...). Ale no nic, zamierzam na 100% wrócić jeszcze do tego świata. Może mi to wybaczą ;).

Moja ocena: 5/5

Opisy
Prawdopodobnie jutro na blogu pojawi się nowy odcinek "Zeszytu z cytatami" poświęcony oczywiście właśnie tej książce. Zazwyczaj jako cytaty bierze się wypowiedzi bohaterów, a fakt, że 2 na 3 cytaty wybrane przeze mnie to opisy, powinien mówić sam za siebie :). Opisy nie przeszkadzają w czytaniu, dobrze oddają świat przedstawiony, a dodatkowo Cassandra Clare postarała się o podobieństwo Londynu do tego prawdziwego (oczywiście w tamtym czasie :D). I chyba nic więcej nie można tutaj dodać :).

Moja ocena: 5/5

Styl autorki
Pani Clare pisze prostym, zrozumiałym dla nastolatków językiem, bo w końcu to do tej grupy wiekowej adresowana jest ta seria. Nie ma tutaj także ostrego języka, który w ostatnich recenzowanych przeze mnie książkach dość często się pojawiał. Poza tym styl jest dość przeciętny, ale nie denerwujący i denny. Jest bardzo dobry, ale bez fajerwerków. Przyjemny w czytaniu i o to chodzi ^^. Dodatkowo pochwalę autorkę za to, jak radzi sobie z uczuciami swoich bohaterów, które przedstawia naprawdę bardzo realistycznie.

Moja ocena: 5/5

Oprawa wizualna
I znowu. Naprawdę fajna seria, którą lubi wiele osób, a wydana jest w miękkiej oprawie. Ja się zapytuję, dlaczego? Za granicą mogą, a u nas nie? Apeluję do wydawnictw (po raz enty) o więcej wydań w twardych oprawach. Ładnie wyglądają i wygodnie się je czyta, więc czemu nie? Poza tym okładka bardzo przypadła mi do gustu, jest ładna i oddaje klimat książki. Marginesy nie są zbyt duże i nie przeszkadzają w czytaniu. Tak samo czcionka, jest dość duża, żeby wygodnie się po niej przesuwało wzrokiem. Grzbiet nie wygina się tak łatwo, tak samo jak okładka :). Więc, mimo tej oprawy, książka została bardzo ładnie i porządnie wydana.


Moja ocena: 4/5  
___________________________________________________________________________________________
Razem: 23,5/25

Podsumowując, nie spodziewałam się, że ta książka tak mnie wciągnie. Dziękuję Tessie, że mi ją pożyczyła (mimo że przetrzymałam ją calutki rok... :D). Polecam ją fanom Nocnych Łowców, którzy przeczytali już podstawową serię oraz tym, którzy chcą zacząć swoją przygodę z Podziemnym Światem tak jak ja ;). Gwarantuję, że nie pożałujecie i spędzicie mile czas z bohaterami tej powieści (chociaż przedtem ostrzeżcie domowników przed gwałtownymi reakcjami ^^).

Ech, więc na dzisiaj to już wszystko. Nie dajcie się i do zobaczenia już niedługo :).

Luriko

7 komentarzy:

  1. Okładka mi się nie podoba. Wolę jak jest bez modeli, wtedy graficy mogą się popisać kreatywnością.
    Strasznie mało jest książek wydanych w twardej oprawie, pewnie przez oszczędność :/ Za granicą jest o wiele więcej książek wydanych w twardej oprawie, ale nie u nas. To jest Polska właśnie :D

    Pozdrawiam
    http://blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem to zależy od modela i jego umieszczenia na okładce, a tu wyszło to całkiem nieźle :). Natomiast nie lubię tego na okładce "Szeptem". A jeśli chodzi o okładki, no dobra, to jest Polska, ale dlaczego nie możemy tego zmienić? Chcemy więcej książek w twardych oprawach, powiadam! :D.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Od dawna chcę zabrać się za tą serię, ale na razie jakoś się nie złożyło...

    http://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat ostatnio zastanawiałam się czy warto czytać Diabelskie Maszyny.. Jestem po serii Dary Anioła, która osobiście mnie zachwyciła :) Po Twojej recenzji nie mam już wątpliwości ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też zapierałam się nogami i rękami przed tą powieścią, ale dlatego, że nie chciałam popsuć sobie wrażeń po Darach Anioła ;) Jednak Diabelskie Maszyny stanęły na wysokości zadania i mogę Ci tylko podszepnąć, że następne części są tak samo dobre, o ile nie lepsze :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Darami Anioła byłam bardzo zawiedziona i odpuściłam sobie tą serię już po przeczytaniu pierwszej części. Także do Diabelskich Maszyn mnie nie ciągnie. :)

    www.maagia-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń