wtorek, 7 lipca 2015

Szeptem - recenzja książki

Nie mam pojęcia, jak zabrać się do tej recenzji. Mam mieszane uczucia co do tej książki i nie do końca wiem, jaką opinię jej wystawić. Ale to może rozstrzygnie się w trakcie pisania recenzji.

Fabuła
Wszystko zaczyna się w momencie, w którym nauczyciel biologii postanowił naruszyć odwieczny porządek i poprzesadzać uczniów. W ten oto sposób Nora trafia tuż obok Patchem. Jednak on... Wydaje się być nie z tego świata, jakby skrywał jakieś mroczne tajemnice... Od tego momentu w życiu Nory zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Powoli odkrywa, że tak naprawdę jest w samym środku przerażającej walki, i to w dodatku o jej życie. Czy dziewczyna odkryje prawdę? I kim tak na prawdę jest Patch?

Powiem szczerze, że do połowy książka bardzo mnie nudziła. Za bardzo przypominała mi "Zmierzch" (a nie przepadam za tymi klimatami). Ciężko mi się czytało tą książkę. Dopiero od momentu, kiedy akcja rozkręciła się w stronę, która już nie przypominała perypetii wampirów (i żeby nie było, ja nic nie mam do tej książki, tylko po prostu mam inny gust. Nie wszyscy lubią te same książki :D). Ale kiedy już przebrnęłam przez tą pierwszą, według mnie nieciekawą część, to nie chciałam się oderwać i szybko doszłam do zakończenia. Mimo to nie wiem, czy skuszę się na kolejne części.

                                                                                                                                       Moja ocena: 2,5/5

Bohaterowie
W tej kwestii chyba nie mam za dużo do powiedzenia. Nie oczarowali mnie zbytnio po prostu. Tak też się zdarza. Chociaż nie powiem, takiego chłopaka jak Patch chciałaby spotkać pewnie każda dziewczyna :). Taki męski i tajemniczy... I znowu widzę podobieństwo do "Zmierzchu". Ale tutaj jakoś lepiej mi to podeszło. Tak samo Nora. Była może troszeczkę ciapowata, ale o wiele mniej niż Bella czy Orihime z "Bleach'a". Potrafiła pokazać swoje zdanie, sama się obronić i podejmować decyzję za siebie. Na szczęście dla niej, bo wyratowała całą książkę. Za to Elliot i Chauncey byli całkiem dobrze wykreowani. Za to także duży plus.

                                                                                                    Moja ocena: 4/5

Opisy
Do opisów nie mam żadnych zastrzeżeń. Nie przeszkadzały w czytaniu, nie były za długie (może z wyjątkiem pierwszej części). Za to przeżycia głównej bohaterki zostały opisane moim zdaniem bardzo realistycznie. Pamiętam moment, w którym autentycznie bałam się tak samo jak ona. Narracja jest pierwszoosobowa, prowadzona z perspektywy Nory, dlatego jej przemyślenia potrafią zająć trochę miejsca. I czasu. Dlatego za to daję jeden malutki minus.

Moja ocena: 4/5

Styl autorki:
Pani Fitzpatrick moim zdaniem użyła pewnych wzorców znanych z innych książek. Tego nie da się ukryć. Jednak nie posługuje się ona wyszukanym słownictwem, język w książce jest zrozumiały i przystępny. Słownictwo bohaterów nie wywoływało we mnie wątpliwości, odpowiadało ich wiekowi. Tutaj nie mam zastrzeżeń. Poza oczywiście tą powtarzalnością. Ale nie oszukujmy się, w dzisiejszych czasach, kiedy powstało już tyle dzieł, ciężko o coś świeżego, niespotykanego i oryginalnego. I ja to rozumiem. Ale powtarzam: klimaty "Zmierzchu", to nie moje tematy.

Moja ocena: 4,5/5

Oprawa wizualna:
Egzemplarz książki, którą de facto pożyczyłam od koleżanki, był niestety w miękkiej oprawie. O wiele bardziej przepadam za twardymi oprawami. Ale nie licząc tego, marginesy nie przeszkadzały w czytaniu. Za to czcionka mogłaby być troszeczkę większa, ale w ogólnym rozrachunku nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo.  

Okładka jest bardzo ładna, jednak jeśli czepiać się szczegółów, to... Zwróciliście uwagę na włosy pod pachami tego modela? :D Nie wiem jak Was, ale mnie to trochę... No nie wiem. Obrzydzało? :). Ale to tylko szczegóły :D.

Moja ocena: 4,5/5
___________________________________________________________________________________________
Razem: 19,5/25

Podsumowując, nie był to mój klimat. Jednak samo zakończenie trzymało w napięciu, aż wreszcie bardzo mnie zaskoczyło. Poza tym, jak już wielokrotnie wspominałam w tej recenzji, ta lektura za bardzo przypominała mi "Zmierzch". Dlatego nie przypadła mi do gustu. Aczkolwiek wątek romantyczny... Ach... :). Czasem potrzebuję takich rzeczy ;). Więc, polecam tę książkę tym, którzy gustują w takich klimatach :)

Trzymajcie się ciepło i dzięki za przeczytanie moich wypocin :).

Luriko



6 komentarzy:

  1. Wiele słyszałam o tek książce zarówno rzeczy dobrych jak i złych. Nie wiem czy ją przeczytam.
    Czy tylko ja zauważyłam, że Luriko dodaje więcej postów niż Tessa?

    http://blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, w trakcie roku szkolnego było zupełnie odwrotnie ^^. Tessa ma teraz w przygotowaniu jedną recenzję, ale wyjechała w Bieszczady, dlatego przez jakiś czas może nie być z nią kontaktu, choć niecierpliwie czekam na jej recenzję, bo wyznam w sekrecie, że to jedna z moich ulubionych książek ;)

      Usuń
    2. Nic dziwnego, że to widać, przyznaję, że od jakiegoś czasu miałam zastój w dodawaniu postów (z różnych przyczyn). Ale jak już wspomniała Luriko, pracuję nad recenzją, którą postaram się dodać jak najszybciej ;)

      Usuń
  2. Nie czytałam ale chyba przeczytam bo lubie się bać :D
    Na moim blogu pojawił się nowy post: http://to-moje-przeznaczenie.blogspot.com/2015/07/zmiany-w-zyciu.html
    Wpadniesz i skomentujesz? Obs za obs? daj znać na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Seria może być fajną rozrywką na wakacje,być może przeczytam :-)

    http://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Szeptem to jedna z moich ulubionych serii fantasy i pewnie jeszcze nie raz po nią sięgnę. ;)
    Ciekawa recenzja. :)

    www.maagia-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń